Olaf Scholz podczas wiecu Socjaldemokratycznej Partii Niemiec w Norymberdze opowiedział się za wzmocnieniem kontroli nielegalnej migracji i zapewnił o podjęciu dodatkowych środków w tym celu. "Do Europy i Niemiec przybywa wiele osób, a liczba ta dramatycznie wzrosła" - oświadczył. Kanclerz Niemiec ponadto zaapelował do Polski, by wyjaśniła ewentualne nieprawidłowości przy wydawaniu wiz.

Niemcy opowiadają się za prawem do azylu - podkreślił Olaf Scholz. Dodał zarazem, że każda osoba, która przyjeżdża bez uzasadnionego powodu do ochrony lub popełniła przestępstwo, powinna zostać deportowana.

Agencja dpa poinformowała, że "mając na uwadze obecną sytuację na granicach, kanclerz Niemiec zaapelował o wyjaśnienie ewentualnych nieprawidłowości w wydawaniu wiz przez Polskę".

Nie chciałbym, żeby Polska po prostu machnęła na to ręką - stwierdził. Jak dodał, powinno być tak, że "każdy, kto przyjeżdża do Polski, jest tam rejestrowany i tam przechodzi procedurę azylową, zamiast wiz, które w jakiś sposób były udzielane za pieniądze, pogłębiając problem".

Należy to omówić z polskim rządem - zaznaczył, podkreślając, że w zależności od aktualnej sytuacji "konieczne może stać się podjęcie dalszych środków na granicach, na przykład na tej (polskiej - przyp. red.)".

Szefowa niemieckiego MSW nie wyklucza kontroli na granicach

To kolejny głos z Niemiec dotyczący możliwości wprowadzenia czasowej kontroli granicznych na granicy nie tylko z Polską, ale też Czechami. Wczoraj na ten temat wypowiedziała się minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser.

Moim zdaniem, jest to szansa na bardziej zdecydowaną walkę z przestępczością, jaką jest przemyt ludzi - potwierdziła w rozmowie z gazetą "Welt am Sonntag". Jak dodała, wprowadzenie takich kontroli byłoby powiązane z wprowadzeniem nadzoru nad całym obszarem przygranicznymZnacznie zwiększyliśmy już obecność policji federalnej na granicy z Polską i z Czechami - podkreśliła.

Nie należy jednak spodziewać się, że osób ubiegających się o azyl nie będzie już przybywać od razu po wprowadzeniu stacjonarnych kontroli granicznych - zaznaczyła. Szefowa niemieckiego MSW wyjaśniła, że jeżeli dana osoba zwraca się o azyl na granicy, wniosek należy rozpatrzyć w Niemczech.

Ochrona granic zewnętrznych UE pozostaje kluczowa, co osiągamy dzięki wspólnemu systemowi azylowemu - podkreśliła.

Afera wizowa w Polsce

31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ. Resort dyplomacji uzasadniał wtedy, że powodem tej decyzji był "brak satysfakcjonującej współpracy'. 

Na początku września "Gazeta Wyborcza" napisała, że Piotr Wawrzyk, odpowiedzialny wówczas w MSZ za sprawy konsularne i wizowe, okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Według gazety zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników. Dziennik napisał, że "z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekrutacyjnych".

Portal Onet podał potem, że "ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi udawali ekipy filmowe z Bollywood", a za przerzucenie do Ameryki każdy płacił 25-40 tys. dol. Według portalu jedna z grup przyjechała do Polski po naciskach wiceministra, a potem udała się do Meksyku. Stamtąd próbowała się przedostać do USA, po czym amerykańskie służby ostrzegły polskie władze o stworzonym w ten sposób kanale przerzutowym nielegalnych imigrantów.

Szef resortu dyplomacji zdecydował m.in. o przeprowadzeniu kontroli i audytu w Departamencie Konsularnym MSZ oraz wszystkich placówkach konsularnych RP oraz o zwolnieniu ze stanowiska dyrektora Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w MSZ Jakuba Osajdy.

Śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy wydawaniu wiz prowadzi ponadto Prokuratura Krajowa. Zarzuty postawiono siedmiu osobom; trzy osoby zostały tymczasowo aresztowane.