Biegi narciarskie, zwłaszcza na dystansach, to konkurencje wytrzymałościowe, wymagające tak w trakcie przygotowań, jak i samych startów wyjątkowego hartu ducha i siły woli. Justyna Kowalczyk to jedna z tych zawodniczek, które do perfekcji opanowały zdolność wykorzystywania swych możliwości fizycznych do maksimum. W kolejnej części naszego "ABC biegów narciarskich", przygotowywanego wraz z Akademią Wychowania Fizycznego w Krakowie, prof. Szymon Krasicki opowiada o znaczeniu psychiki dla wyniku sportowego w tej właśnie dyscyplinie. Z promotorem pracy doktorskiej Justyny Kowalczyk rozmawiają Edyta Sienkiewicz i Grzegorz Jasiński.

Grzegorz Jasiński: Pan profesor wspomniał o wyjątkowym elemencie - mocnej psychice Justyny Kowalczyk. Trzeba radzić sobie z emocjami i czasem nakazać organizmowi, by wykonał jeszcze więcej pracy. Jak by pan opisał współzależność psychiki i strony fizycznej w biegach narciarskich?

Profesor Szymon Krasicki: Taktyka w każdym w biegów jest inna. Justyna ma wspaniałą umiejętność - jak ona to określa - głowa potrafi oszukać ciało. Tak rzeczywiście jest, bo w pewnym momencie ciało wyczynowego sportowca mówi "dość" - nie mogę szybciej biec, muszę zwolnić. A ona - przez głowę - zmusza organizm do większej pracy. Ona potrafi się do tego zmusić. Jeżeli chodzi o taktykę - tu też głowa odgrywa decydującą rolę. Głównie w tych biegach na dochodzenie, ze startu wspólnego. To zostało zrobione po to, żeby ludzie oglądali biegi. Kiedy startował Józef Łuszczek, on wybiegał ze stadionu, znikał i pojawiał się za godzinę. Nikt nie widział, co się działo - kto prowadzi, kto jest dziesiąty. Teraz - jak start jest wspólny - nie trzeba się znać, wystarczy patrzeć. Kto jest pierwszy - ten wygrywa.

Justyna musi zmagać się z koalicją rywalek ze Skandynawii. Wspomina o tych sympatiach ze środowiskiem rosyjskim. Ciągle jednak nie można liczyć na to, że ona będzie z kimś w koalicji, bo te zawodniczki są za słabe.

Justyna jest zdana na własne siły, własne mięśnie, własną głowę. Czasami, a nawet często - udaje jej się wygrywać. Oczywiście łatwiej biegnie się w peletonie, ale przecież każda zawodniczka musi pracować. To jest tak jak w lekkiej atletyce - kiedy biegnie trzech, czterech zawodników - jest łatwiej. Justyna jest na to skazana, jest na to przygotowana. No i co najważniejsze - podejmuje takie wyzwanie...