Trzecia Droga może jednak pozostać koalicją. PSL i Polska 2050 po tygodniu negocjacji za pośrednictwem mediów są gotowe do ponownego porozumienia i wspólnego, sojuszniczego startu w wyborach. Dziś obraduje zarząd partii Szymona Hołowni, jutro posiedzenie Rady Naczelnej PSL-u.

Jeszcze w poniedziałek zdawało się, że Trzecia Droga się rozpadnie. Co więc się zmieniło? Całe zamieszanie, które trwa od początku tygodnia, sprawiło, że liderzy ponownie usiedli do rozmów, a w ślad za nimi grupa robocza.

Wczoraj po raz kolejny ustalano szczegóły umowy koalicyjnej, którą obie partie muszą złożyć do Państwowej Komisji Wyborczej. W dokumencie trzeba zapisać podział miejsc na listach, ale - co jeszcze ważniejsze -  podział wyborczej subwencji, czyli to, ile pieniędzy dostanie każde z ugrupowań.

Z nieoficjalnych ustaleń reporterów RMF FM wynika, że PSL i Polsk 2050 zrozumiały, że samodzielne starty mogą skończyć się fatalnie. Niektóre badania wskazywały, że zarówno ludowcy, jak i ludzie Hołowni mogą nie przekroczyć nawet 5-procentowego progu, dlatego właśnie najpewniej wygra wariant wspólnej listy.

Partnerzy z Koalicji Obywatelskiej i Lewicy w kuluarach obawiają się, że ostatnie zamieszanie wokół Trzeciej Drogi sprawi, że nie będzie ona w stanie przekroczyć także i 8-procentowego progu, co dla opozycji oznaczałoby porażkę w walce o sejmową większość.

"Wierzę w dobre rozwiązanie"

Temat wspólnego startu został poruszony w Porannej rozmowie w RMF FM. Mamy podpisaną umowę koalicyjną, dzisiaj pracujemy nad finalną. PSL z pomysłu wspólnego startu z Agrounią formalnie, publicznie się nie wycofał - stwierdziła Paulina Hennig-Kloska.

Posłanka nie chciała powiedzieć, czy wyklucza osobny start obu partii. Czas się kończy. Istotnie prezydent Andrzej Duda za chwilę ogłosi wybory. Dzisiejszy dzień wymaga odpowiedzialności po obydwu stronach. Wciąż jeszcze wierzę w dobre rozwiązanie - mówiła.

Piotr Salak dopytywał, czy ugrupowania Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza zdają sobie sprawę, że mogą popełnić taki sam błąd, co Lewica w 2015 roku - pójść do wyborów jako koalicja i nie przekroczyć progu. Nie widzę zagrożenia dla progu. Jeżeli wszyscy będą straszyć ludzi, że nie przekroczymy progu i sztucznie zaniżać poparcie dla nas, może dojść do ponadnormatywnego obniżenia sondaży. W normalnych warunkach Trzecia Droga ma jednak poparcie na poziomie kilkunastu procent. Wiara w potrzebę istnienia Trzeciej Drogi jest duża - wyjaśniała.

Jej zdaniem badania pokazują, że coraz większa grupa wyborców szuka alternatywy dla PiS i PO. Oczywiście musimy walczyć o odzyskanie trzeciego miliona wyborców, który jeszcze przed chwilą był, teraz się waha i ma wątpliwości, ale po które zamierzamy wyciągnąć rękę - podkreśliła.

Henning-Kloska zaznaczyła, że nie ma możliwości, by politycy 2050 poszli do wyborów na listach PSL-u. Od początku to mówimy. Nie po to podpisaliśmy umowę o koalicyjnym komitecie wyborczym, by startować z list innego ugrupowania politycznego. My zawieramy umowy i ich dotrzymujemy. Tego samego oczekujemy od naszych partnerów - mówiła.

Opracowanie: