Donald Trump może odpowiadać za próbę unieważnienia wyników wyborów w 2020 roku i utrzymania się u władzy. Trzech sędziów Sądu Apelacyjnego Stanów Zjednoczonych dla Dystryktu Kolumbii podtrzymało wyrok niższej instancji twierdząc, że biznesmen i polityk jest obecnie zwykłym obywatelem - nie może się zasłaniać prezydenckim immunitetem.

"Dla potrzeb tej sprawy karnej, były prezydent Trump stał się obywatelem Trumpem, posiadając wszelkie środki obrony przysługujące każdemu innemu oskarżonemu. Ale jakikolwiek immunitet wykonawczy, który mógł go chronić, gdy służył jako prezydent, nie chroni go już przed tymi zarzutami" - ogłosił w orzeczeniu sąd. 

Sąd podtrzymał w ten sposób wyrok sądu niższej instancji, który również odrzucił argumenty prawników Trumpa, że nie może być ścigany z powodu działań, które podejmował jako prezydent, by utrzymać się przy władzy mimo przegranych wyborów.

Trump przez lata twierdził, że immunitet chroni go przed odpowiedzialnością za to, co działo się gdy liczono głosy oddane w amerykańskich wyborach prezydenckich w 2020 roku i potem, w styczniu 2021 roku, gdy doszło do szturmu jego zwolenników na Kapitol. 

Były prezydent najprawdopodobniej odwoła się do wyroku, a to oznacza, że decydujący głos w tej sprawie może mieć Sąd Najwyższy zdominowany przez konserwatywnych sędziów.

O udział w zmowie mającej na celu unieważnienie zwycięstwa Joe Bidena w 2020 roku i oszustwo w celu utrzymania stanowiska, Trumpa oskarżył specjalnie wyznaczony prokurator Jack Smith.

Dzisiejsze orzeczenia oznacza, że jeśli Sąd Najwyższy nie zdecyduje inaczej, proces Donalda Trumpa może się odbyć. Był on zaplanowany na 4 marca, ale został przełożony ze względu na oczekiwanie na decyzję w sprawie immunitetu prezydenckiego.

Jeśli immunitet nie zostanie przyznany prezydentowi, każdemu opuszczającemu urząd prezydentowi partia opozycyjna będzie natychmiast stawiała zarzuty. Bez całkowitego immunitetu, prezydent Stanów Zjednoczonych nie byłby w stanie porządnie funkcjonować - powiedział jeszcze przed wydaniem wyroku Trump, w nocnym wpisie na swoim portalu społecznościowym, w którym użył samych wielkich liter. Jego prawnicy dotąd nie odnieśli się do wyroku, lecz według portalu Politico, odwołanie się do Sądu Najwyższego jest niemal pewne.