Rząd Mateusza Morawieckiego nie chce pracować nad jednym z niewielu projektów z podpisem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – donosi „Rzeczpospolita”. Dziennik cytuje stanowisko Rady Ministrów, w którym ta zauważa m.in., że projekt „reguluje materię, która już obecnie jest regulowana” oraz że wprowadzenie proponowanego zapisu „może osłabić ochronę pracowników przed dyskryminacją”.

Jak zauważa w najnowszym wydaniu "Rzeczpospolita": "Prezes PiS słynie z tego, że w Sejmie pod niemal niczym się nie podpisuje. W ubiegłej kadencji złożył podpis tylko pod jednym projektem, a w tej kadencji - pod czterema, jednak dwa były nowelizacjami, mającymi pomóc wybrnąć z pata wokół wyborów prezydenckich. W praktyce Kaczyński podpisał się więc pod tylko dwoma projektami ustaw - tzw. piątką dla zwierząt i właśnie nowelizacją kodeksu pracy".

Nowela przewiduje zmianę definicji mobbingu: tak, by obejmowała również niższe wynagradzanie kobiet względem mężczyzn za taką samą pracę tej samej wartości.

Dziennik przypomina, że propozycję firmowała partyjna młodzieżówka Forum Młodych PiS, a poparcie projektu przez Jarosława Kaczyńskiego przedstawiano jako znaczące wydarzenie.

"Pod tym projektem, który mamy przygotowany, mamy już pierwszy podpis. To jest podpis prezesa Jarosława Kaczyńskiego" - podkreślał w czerwcu ubiegłego roku szef młodzieżówki Michał Moskal.

Teraz jednak - jak donosi "Rzeczpospolita" - do projektu zgłoszonego przez posłów Prawa i Sprawiedliwości krytycznie odnosi się rząd.

W stanowisku do propozycji pisze: "Rada Ministrów odnosi się pozytywnie do celu projektu, natomiast wyraża wątpliwości co do sposobu jego osiągnięcia".

Rada Ministrów zauważa również, że "poselski projekt ustawy (...) reguluje materię, która już obecnie jest regulowana".

"Rząd przypomina, że w spornych sprawach ciężar dowodu przerzucony jest na pracodawcę, który musi udowodnić przed sądem, że nie dyskryminował. Z kolei w przypadku mobbingu to pracownik musi przedstawić dowody. Paradoksalnie więc, jak dowodzi rząd, ‘wprowadzenie regulacji zawartej w poselskim projekcie ustawy może osłabić ochronę pracowników przed dyskryminacją’" - relacjonuje "Rzeczpospolita" i dodaje, że wcześniej projekt za niekorzystny dla pracowników uznali także m.in. Sąd Najwyższy i główny inspektor pracy.

Krzysztof Brejza: Jeśli Jarosław Kaczyński się pod czymś podpisze, efektem jest konflikt i chaos

Senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza uważa sytuację za kuriozalną.

"Podpis prezesa PiS powinien gwarantować stabilność. Tymczasem, jeśli już pod czymś się podpisze, efektem jest konflikt i chaos" - komentuje polityk w rozmowie z gazetą, zaznaczając przy tym, że drugi z projektów popartych przez Jarosława Kaczyńskiego - "piątka dla zwierząt" - doprowadził niemal do rozpadu koalicji rządowej - i trafił do sejmowej zamrażarki.

"Rz": Projekt pokazano przed wyborami prezydenckimi, a celem było pozyskanie elektoratu o lewicowej wrażliwości

"Jak to się stało, że Kaczyński podpisał się pod tak wątpliwą nowelizacją kodeksu pracy? Projekt został zaprezentowany przed wyborami prezydenckimi, a jego celem było pozyskanie elektoratu o lewicowej wrażliwości. Najważniejszy udział w pozyskaniu poparcia prezesa miał przewodniczący partyjnej młodzieżówki Michał Moskal, który jest jednocześnie szefem gabinetu Kaczyńskiego jako wicepremiera oraz dyrektorem biura prezydialnego PiS. To on pilotował również tzw. piątkę dla zwierząt" - relacjonuje "Rzeczpospolita".

Sam Moskal podkreśla natomiast w rozmowie z dziennikiem, że w pierwszym czytaniu projekt zyskał w Sejmie poparcie wszystkich stron politycznych.

"Cieszę się, że udało nam się spowodować dyskusję w tym temacie, z której niewątpliwie wynikną dobre rozwiązania (...)" - stwierdza szef PiS-owskiej młodzieżówki.