„Minister Łukasz Schreiber, najbliższy współpracownik premiera Mateusza Morawieckiego, znajdzie się na liście nowych kandydatów PiS do europarlamentu. To ma być nagroda za wierną służbę w rządzie” – donosi „Gazeta Wyborcza”.

Jak zauważa dziennik, Łukasz Schreiber, bydgoski poseł Prawa i Sprawiedliwości, nazywany jest z racji swej silnej pozycji "małym premierem". 34-letni polityk, sekretarz stanu i szef Komitetu Stałego Rady Ministrów, to jeden z najbliższych współpracowników Mateusza Morawieckiego.

"Wyborcza" przypomina, że swoje pierwsze wybory Schreiber wygrał w 2014 roku, rok później został posłem, mandat zdobył także w wyborach sprzed dwóch lat. W listopadzie 2019 awansował na szefa Komitetu Stałego RM.

W najbliższych latach natomiast Łukasza Schreibera ma czekać przeprowadzka do Brukseli: według nieoficjalnych informacji "Gazety Wyborczej", w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego, które zaplanowane są na rok 2024, Schreiber będzie kandydatem PiS z województwa kujawsko-pomorskiego.

"Bruksela to ma być nagroda dla Łukasza Schreibera" - cytuje dziennik działacza Prawa i Sprawiedliwości.

I dodaje, że "nagradzanie znanych i zasłużonych dla partii polityków miejscem w europarlamencie to praktyka, którą PiS zastosował w poprzedniej, zwycięskiej kampanii". "Miejsce w Brukseli znaleźli wtedy była premier Beata Szydło, szefowe i szefowie ministerstw: Elżbieta Rafalska, Anna Zalewska, Beata Kempa, Witold Waszczykowski, Krzysztof Jurgiel czy byłe rzeczniczki PiS i rządu: Beata Mazurek oraz Joanna Kopcińska"" - wylicza gazeta.

Zauważa, że "kariera europarlamentarzysty to dla polskich polityków okazja do podreperowania konta": "7 tys. euro na miesiąc, diety, pieniądze na dojazdy - to bardzo duże kwoty".

"Schreiber w swoim ostatnim oświadczeniu wpisał, że zgromadził, wspólnie z żoną Marianną, 6 tys. zł oszczędności. Nie posiada domu ani mieszkania. Zarobki w Kancelarii Premiera to 161 tys. zł plus 30 tys. diety parlamentarnej. Spłaca kredyt bankowy w wysokości 100 tys. zł. Pozostała mu jeszcze niemal połowa" - podsumowuje "Wyborcza".

Żona Łukasza Schreibera "walczyła o siebie" w show TVN

Nazwisko Łukasza Schreibera trafiło w ostatnim czasie na medialne czołówki za sprawą jego żony Marianny Schreiber, która wystąpiła w programie TVN "Top Model". Jak sama przyznała, do show zgłosiła się w tajemnicy przed mężem, a jej pojawienie się w programie "przeczy jego spojrzeniu na obraz ich rodziny". Równocześnie 28-latka podkreśla, że zdecydowała się na występ w show, chcąc "zawalczyć o siebie".

"Mąż może powiedzieć, że zrobiłam mu dużą krzywdę. Jest mi przykro, że tak mu się dostało za to, że postanowiłam zawalczyć o siebie. Wątpię, żeby nie odbiło się to echem w miejscu pracy" - stwierdziła Marianna Schreiber w rozmowie z "Super Expressem" trzy dni temu.

"Mamy ciężki czas, ale wierzę, że go przetrwamy. Wszystko zmierza ku dobremu" - przyznała.

Z medialnych doniesień wynika, że występ żony Łukasza Schreibera w "Top Model" nie pozostał w kancelarii premiera niezauważony.

Tygodnik "Sieci" zacytował wypowiedź współpracownika Schreibera "z otoczenia premiera Morawieckiego": "Udział żony w show na pewno psuje mu relacje wewnątrz partii, ponieważ koledzy ostro sobie z niego żartują".