Wniosek w sprawie ekstradycji Sebastiana Majtczaka zostanie podpisany najprawdopodobniej w czwartek - zapowiedział to minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro. 32-latek podejrzany o spowodowanie na autostradzie A1 wypadku, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, został rano zatrzymany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Bartosz Tiutiunik - adwokat reprezentujący Sebastiana Majtczaka - w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą poinformował, że nie wycofuje wniosku o list żelazny dla swojego klienta.

Sebastian Majtczak po zatrzymaniu przez policjantów z Dubaju w asyście polskich policjantów trafił do aresztu, gdzie czeka na rozpoczęcie procedur ekstradycyjnych. Zbigniew Ziobro poinformował, że umowa ekstradycyjna z tym państwem została podpisana kilka miesięcy temu, a kontakty z tamtejszymi władzami są bardzo dobre. 

Te relacje dopiero co nawiązane pozwoliły szybko nawiązać kontakt i doprowadzić do przekonania wszystkich uczestniczących w przedsięwzięciu, że sprawa będzie miała szczęśliwy finał - podkreślał. 

Prokuratura analizuje możliwości zmiany kwalifikacji karnej

Minister sprawiedliwości poinformował też, że polecił prokuraturze analizy możliwości zmiany kwalifikacji karnej czynu zarzucanego podejrzanemu ze spowodowania wypadku na zabójstwo w zamiarze ewentualnym. Jak zastrzegł, decyzja w tej sprawie zapadnie nie wcześniej niż po wykonaniu przez biegłego kompleksowej opinii w sprawie okoliczności tego wypadku.

Polskie państwo zachowało się profesjonalnie. Sprawca poniesie odpowiedzialność karną - mówił Ziobro. Dodał, że Majtczak mógł zostać zatrzymany już na terenie Turcji. Podjęliśmy takie działania. Wiedzieliśmy, że przejeżdża przez Turcję, ale okazało się, że dysponował jeszcze kolejnym paszportem, którym nas zaskoczył (...), ale my okazaliśmy się skuteczniejsi w tym względzie - stwierdził Ziobro.

Rozumiem emocje wielu Polaków, którzy byli zbulwersowani tą historią, strasznym dramatem - podkreślał Ziobro. Zleciłem zbadanie prawidłowości prowadzenia postępowania od samego początku by ustalić i wyjaśnić wszystkie wątpliwości, które były przez internautów podnoszone. Uważam, że powinny być wyjaśnione do samego dna - dodał. 

Adwokat Majtczaka nie wycofuje się z wniosku o list żelazny

Bartosz Tiutiunik - adwokat reprezentujący Sebastiana Majtczaka - w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą podkreślał, że jego klient - wbrew pojawiającym się informacjom - nie posługiwał się fałszywym paszportem.

Paszport, którym się posługiwał, to był paszport wystawiony na jego prawdziwe dane osobowe i był to paszport niemiecki. Jest obywatelem niemieckim, więc jest posiadaczem formalnie dwóch paszportów - polskiego i niemieckiego - tłumaczył. 

Tiutiunik stwierdził w rozmowie z RMF FM, że jego klient miał świadomość faktu, iż Zjednoczone Emiraty Arabskie podpisały z Polską umowę ekstradycyjną.

Jedną z ewentualności branych przez niego pod uwagę było to, że może zostać zatrzymany. Nie mamy do czynienia z sytuacją, kiedy on funkcjonowałby na podstawie fałszywych dokumentów nie na swoje dane, zmienił wygląd itd. - przekonywał adwokat.

Tiutiunik zapewnił, że nie wycofuje się z wniosku o list żelazny dla swojego klienta.

On przebywa za granicą. W związku z tym jest spełniony podstawowy warunek formalny do tego, żeby rozważać możliwość przyznania mu listu żelaznego - stwierdził w rozmowie z RMF FM. Jeżeli szukamy odpowiedzi na pytanie, kiedy najszybciej mój klient może pojawić się w Polsce, to moja odpowiedź jest taka: wtedy, kiedy dostanie list żelazny, to może skrócić w sposób znaczący postępowanie ekstradycyjne - sugerował adwokat. 

Jednocześnie przyznał, że nie jest w stanie powiedzieć, jak długo może ono potrwać. Praktyka pokazuje tutaj, że czas jest różny - od kilku lub kilkunastu tygodni do kilku lub kilkunastu miesięcy - zauważył.

Tragiczny wypadek na A1. Zginęła trzyosobowa rodzina

Prokuratura chce przedstawić zarzuty Sebastianowi Majtczakowi. Zdaniem śledczych to on w sobotę wieczorem 16 września spowodował wypadek na autostradzie A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego.

Dramat rozegrał się około godziny 20. Osobową kią podróżowała tam rodzina - mama, tata i ich 5-letni syn. Według zgromadzonych dowodów, Majtczak kierował bmw, które poruszało się z prędkością co najmniej 253 km/h - informacje te potwierdza odczyt z wraku samochodu. Auto Majtczaka uderzyło w samochód rodziny, który następnie wpadł w bariery energochłonne i stanął w płomieniach. Rodzina spłonęła we wraku. 

Pełnomocnik rodziny uważa, że prokuratura powinna zmienić kwalifikację czynu. Jego zdaniem Majtczak nie powinien odpowiadać za spowodowanie zwykłego wypadku, za co grozi do 8 lat więzienia, ale za zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.