Adrian Zandberg i Magdalena Biejat podczas konwencji partii Razem zostali wybrani współprzewodniczącymi tego ugrupowania. Do tej pory partią kierował Zarząd Krajowy.

To zaszczyt, wielka rzecz - zostać współprzewodniczącą partii Razem - mówiła po ogłoszeniu wyników Magdalena Biejat. Przez ostatnie lata pokazaliśmy, że można zbudować od zera ruch, który ma realny wpływ na krajową politykę. Zaczynaliśmy bez wielkich nazwisk, bez pieniędzy, bez wpływów. Dziś jesteśmy w Sejmie i jesteśmy gotowi zmieniać Polskę na lepsze - przekonywała. Miejsce lewicy jest wśród ludzi (...) Ostatnie dni też spędziliśmy w trasie. Na targowiskach, bazarkach, spotkaniach wciąż słyszeliśmy to samo - że ludzie mają dość. Że wyłączają telewizor, bo sączy się z niego ciągle jad. Że zamiast słuchać o sprawach dla nich ważnych słuchamy tylko o tym, jak Kaczyński dogadał Tuskowi albo jak Tusk dowalił Kaczyńskiemu - relacjonowała posłanka. 

Czasem myślę, że gdyby w ziemię miał uderzyć meteoryt to od jednych słyszelibyśmy, że to wina Tuska, a od drugich - że koniecznie musimy zrobić szybko wspólną listę - zauważyła ironicznie Biejat. To jest niekończąca się wojna, która zatruwa i ogłupia wszystkich - oceniła. Przekonywała też, że polityka może być inna - pełna solidarności i wsparcia, wzajemnej pomocy i solidarności. Może być polityką o potrzebach zwykłych ludzi - oświadczyła.

"Robią absolutnie wszystko, żeby stracić władzę"

Adrian Zandberg podkreślał, że kierowanie partią Razem będzie wielką odpowiedzialnością. Razem jest dzisiaj sercem Lewicy - mówił. Razem to jest walka z nierównościami, to jest publiczne budownictwo mieszkaniowe, to jest konsekwentna walka z katastrofą klimatyczną - prawdziwa, a nie udawana zmiana - wyliczał. 

Kaczyński i jego ekipa ostatnio robią absolutnie wszystko, żeby stracić władzę. To akurat świetnie im idzie, nie ma co im w tym przeszkadzać - ocenił Zandberg. Czas zająć się tym, co naprawdę ważne - rozmową o tym, jak po nich posprzątać - tłumaczył. 

Zandberg i Biejat podkreślali, że trzeba postawić na budownictwo publiczne, gdzie będą stałe czynsze. Chcemy, aby każdego roku 20 miliardów złotych z budżetu szło na ten cel - mówił Zandberg. Biejat dodała, że w każdym województwie powinna powstać spółka mieszkaniowa - publiczni deweloperzy.

Biejat zaznaczyła, że Razem nie zgodzi się na mrożenie gospodarki po wyborach, na sztuczne wywoływanie bezrobocia w imię walki z kryzysem. Płace mają rosnąć. Płace muszą nadążać za wzrostami cenami - przekonywała.

Według Zandberga, powinno nastąpić radykalne, skokowe podniesienie płac w budżetówce, a potem powinny być one waloryzowane automatycznie w powiązaniu ze średnią krajową pensją.

Nowi współprzewodniczący mówili także o kwestiach dotyczących uczciwej, sprawiedliwej społecznie transformacji energetycznej. Zandberg stwierdził, że niebawem rozpoczną się w Polsce inwestycje w atom. Razem mówi bardzo jednoznacznie: te elektrownie jądrowe, wszystkie elektrownie, muszą pozostać pod kontrolą państwa. Razem nie zgodzi się na prywatyzację nowego przemysłu jądrowego. To jest kwestia naszego wspólnego bezpieczeństwa - podkreślał.

Biejat dodała, że sam atom nie wystarczy. Jej zdaniem należy przyspieszyć inwestycje w OZE, odblokować budowę wiatraków, a przyszły rząd musi przygotować program dotyczący izolacji budynków, podłączenia do centralnego ogrzewania, a tam, gdzie to ma sens, budowa na dachach paneli fotowoltaicznych i instalowanie pomp ciepła.