Policjanci zatrzymali 19-latka, który udając prokuratora i policjanta wyłudził od 79-latki z Katowic 20 tysięcy złotych. Z pieniędzmi przyjechał do Warszawy. Wpadł na Dworcu Centralnym. Grozi mu nawet 8 lat więzienia - poinformowała w poniedziałek stołeczna policja.

Funkcjonariusze pełniący służbę w pobliżu Dworca Centralnego w Warszawie zauważyli nerwowo zachowującego się młodego mężczyznę. Postanowili go sprawdzić.

Policjanci przeszukali Adriana K. i znaleźli przy nim blisko 19 900 złotych w gotówce. 19-latek nie potrafił wyjaśnić, skąd ma przy sobie gotówkę. Wielokrotnie zmieniał też wersje tego, skąd ma pieniądze i jak znalazł się w Warszawie - powiedział nadkom. Robert Szumiata z Komendy Rejonowej Warszawa-Śródmieście.

To wszystko sprawiło, że policjanci byli pewni, że pieniądze pochodzą z przestępstwa. Okazało się, że mieli rację. Dzień wcześniej w Katowicach, mężczyzna podający się za policjanta odebrał od 79-latki 20 tys. złotych. Kobieta wypłaciła je ze swojego rachunku po rozmowie telefonicznej z innym mężczyzną, rzekomym prokuratorem - powiedział nadkom. Robert Szumiata.

Pokrzywdzona, tuż po wyjściu z banku przekazała dwie koperty z gotówką we wskazanym przez "prokuratora" miejscu. Pieniądze odebrał 19-latek.

Adrian K. usłyszał zarzut oszustwa, do którego się przyznał. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.