Prokuratura wyjaśnia okoliczności tragedii, do jakiej doszło w Foluszu nad Jeziorem Pniewskim w Kujawsko-Pomorskiem. Prawdopodobnie 27-letnia kobieta utopiła swoją 2-letnią córeczkę i popełniła samobójstwo. W niedzielę ciało dziecka i matki wyłowili strażacy.

Pierwszy sygnał o tym, że nad jeziorem w Foluszu mogło dojść do tragedii policja otrzymała w niedzielę po godzinie 13. Leśniczy poinformował funkcjonariuszy, że w lesie stoi zaparkowany zielony, mały fiat. Kilka godzin później jeden z mieszkańców zadzwonił, że zauważył pływające w wodzie prawdopodobnie ciało, a na brzegu ubrania. Wkrótce, strażacy wyłowili z jeziora ciało 2-letniej dziewczynki.

Wszystko wskazywało na to, że do wody musiała wejść również osoba dorosła, dlatego strażacy wciąż szukali. Po godzinie 19 natrafiliśmy pod wodą na ciało kobiety. Znajdowało się na głębokości około 3 metrów - mówi Marek Krygier ze żnińskiej straży pożarnej. W porzuconym samochodzie policjanci znaleźli list pożegnalny. 27-latka przyznała w nim, że postanowiła zginąć wraz z córeczką w jeziorze. Podała powody swojej decyzji. Jakie? Tego policja nie ujawnia. Wiele wskazuje na to, że został on napisany przez matkę. Jego autentyczność sprawdzą jednak biegli.

Policja zamierza przesłuchać 40-letniego męża kobiety i ojca dziecka.