Żadnego posłuchu nie znajdują łodzianie w Zarządzie Dróg i Transportu. Nasza reporterka, udająca mieszkankę miasta, od dwóch dni wydzwaniała pod telefon interwencyjny z prośbą o odśnieżenie ulic Kasprzaka i Bardowskiego. Bezskutecznie.

Na osiedlu od piątku nie pojawił się nawet jeden człowiek z łopatą. Zwały brudnego, zmrożonego na kamień śniegu nadal tarasują ulice i blokują samochody na parkingach. Właściciele samochodów przeklinają miejskie służby i czekają, aż śnieg po prostu stopnieje. A służby odpowiedzialne za odśnieżanie wciąż tylko obiecują interwencję.