Nie udało się uratować łosi, które dryfowały na krze po Bugu. Pod koniec tygodnia dzięki akcji strażaków zwierzęta ocalono. Później zostały przewiezione z miejscowości Łęgi do Mikołowa na Śląsku, gdzie w pogotowiu leśnym Jacka Wąsińskiego walczyły o życie.

Obie samice były w ciąży, dlatego też podawane im leki zostały tak dobrane, by nie zaszkodzić młodym. Zwierząt nie udało się niestety uratować, miały pęknięte więzadła miednicy. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, by je uratować - mówią pracownicy Leśnego Pogotowia dla zwierząt w Mikołowie.