Jerzy Hoffman - reżyser nazywany "wielkim hetmanem polskiego" kina - obchodzi dziś urodziny. Twórca słynnych ekranizacji "Trylogii" Henryka Sienkiewicza oraz filmów "Prawo i pięść", "Znachor" i "Trędowata" kończy 80 lat.

Dzisiejszy jubilat - Jerzy Hoffman - poświęcił kinu ponad 50 lat swojej pracy zawodowej, stając się jednym z najbardziej zasłużonych twórców polskiego filmu.

Hoffman urodził się 15 marca 1932 r. w Krakowie. Po ukończeniu liceum w Bydgoszczy, rozpoczął studia filmowe w Moskwie w Wszechrosyjskim Państwowym Instytucie Kinematografii (WGIK). W 1955 roku zadebiutował w Polsce jako twórca filmów dokumentalnych, realizując, wspólnie z Edwardem Skórzewskim dokument społeczny "Uwaga, chuligani". W kolejnych latach nakręcił m.in. dokumenty "Dzieci oskarżają" (1956), "Pamiątka z Kalwarii" (1958), "Karuzela łowicka" (1958) i "Typy na dziś" (1959). W fabule debiutował również razem ze Skórzewskim filmem "Gangsterzy i filantropi" (1962 r.). Dwa lata później premierę miał kolejny film duetu Hoffman-Skórzewski, nazwany "polskim westernem" - "Prawo i pięść" z Gustawem Holoubkiem w roli głównej.

Do grona najbardziej znanych i cenionych przez publiczność polskich reżyserów, Hoffman wszedł w 1969 r. po zekranizowaniu powieści Henryka Sienkiewicza "Pan Wołodyjowski". Film uhonorowano m.in. Złotą Kaczką dla najlepszego filmu roku. Kolejnej ekranizacji sienkiewiczowskiej prozy Hoffman podjął się w 1974 r. - wówczas premierę miał "Potop". Ta ekranizacja zyskała nominację do Oscara w kategorii najlepszy obraz nieanglojęzyczny. W Polsce zaś, ta historyczna superprodukcja w reżyserii Hoffmana wygrała Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku. Po latach starań, w 1999 r. Hoffman wyreżyserował jeszcze jedną część trylogii - "Ogniem i mieczem". Wśród pozostałych, najbardziej znanych filmów Jerzego Hoffmana warto także wymienić: "Trędowatą", "Znachora" ,"Starą baśń" oraz pierwszą polską pełnometrażową produkcję w technologii 3D - "1920 Bitwa Warszawska".

Trudne przeżycia osobiste

Hoffman w wieku ośmiu lat, został wywieziony z rodziną na Syberię. Do Polski wrócił po zakończeniu wojny. Reżyser po latach tak wspomina tamte czasy - W środowiskach dziecięcych, a zwłaszcza w tamtym, syberyjskim, siła i odwaga decydują o autorytecie. Cztery razy zmieniałem szkoły, ponieważ czterokrotnie zmieniały się miejsca naszego zesłania. Cztery razy byłem nowy. Rosjanie wyżywali się na ewakuowanych z różnych republik - delikatnych, wrażliwych, jak np. dzieciaki z inteligenckich leningradzkich rodzin. Ja byłem Polakiem. Byłem inny. Byłem obcy.

Ojcem przyszłego filmowca był szanowany lekarz, Zygmunt Hoffman. Ojciec mnie nie bił z zasady - opowiadał po latach reżyser "Potopu" - ale gdy przyszedłem zabeczany, skarżąc się, że ktoś mnie pobił, dostałem za to pasem oficerskim z I wojny światowej i już nigdy się nie skarżyłem na nikogo. Sam załatwiałem porachunki, waląc pięścią.