Nie będzie przesuwania bramek wjazdowych na autostradę A4 pod Gliwicami.To odpowiedź Ministerstwa Transportu na list prezydenta Gliwic. Zygmunt Frankiewicz apelował do o zmianę lokalizacji bramek na trasie.

Według prezydenta Gliwic, układ bramek powoduje korki na trasie oraz w centrum miasta, bo kierowcy zamiast autostrady wybierają ulice śródmieścia. Resort transportu pozostaje jednak nieugięty. To zamknięty system, który musi działać. O tym, że będzie to tak właśnie wyglądało wiadomo było od kilku lat. Były konsultacje społeczne.Teraz zmiany są już niemożliwe - powiedział Mikołaj Karpiński z Ministerstwa Transportu.

Sporny odcinek to kilkanaście kilometrów autostrady między węzłami Sośnica i Kleszczów. Przejazd tam jest bezpłatny. Zgodził się na to minister, bo autostrada jest tam także obwodnicą miasta. Ale wjeżdżając na ten odcinek kierowca też musi pobrać "zerowy" bilet a potem oddać go przy wyjeździe. Oznacza to, że robi dokładnie to samo, co kierowcy, którzy jadą dalej w stronę Wrocławia i płacą już za autostradę.

Miasto zbiera podpisy

Zdaniem władz Gliwic przesunięcie bramek za węzeł Kleszczów rozwiązałoby problem. Kierowcy korzystający z bezpłatnego odcinka nie musieliby tkwić na bramkach. Takie rozwiązanie władze Gliwic proponowały już w połowie lat 90. Prezydenta popierają też mieszkańcy.Trwa zbieranie podpisów pod petycją z postulatem przesunięcia bramek. Na razie pod dokumentem podpisało się już około trzech tysięcy osób. Za autostradę do Wrocławia opłaty pobierane są od pierwszego czerwca.