Niewiele rzeczy irytuje bardziej, niż wiceminister infrastruktury, mówiący kierowcom, że jeśli nie chcą płacić pełnej stawki za remontowaną autostradę - mogą ją sobie objechać drogą równoległą.

Co ma zrobić kierowca, który uważa, że za stanie w korku na nieustannie remontowanej autostradzie nie powinien płacić stawki takiej, jak za przejazd autostradą?

Wiceminister reprezentującego rzekomo nasze interesy resortu infrastruktury Radosław Stępień odpowiada: Istnieją drogi alternatywne. Jeżeli wjeżdża na autostradę i jest oznaczone, że autostrada jest remontowana, to dokonuje tego wyboru.

Brzmi doskonale; kierowca ma wybór, wcale nie musi... pięknie, tylko co ma piernik do wiatraka? Kiedy autostrada nie jest remontowana, kierowca też ma wybór, bo żyjemy w wolnym kraju. Mówienie o tym nie ma sensu. I na pewno nie załatwia problemu. A problemem jest sprzeciw ministerstwa infrastruktury, rządu i posłów Platformy Obywatelskiej wobec projektu obniżenia opłat za obniżony standard remontowanej autostrady. Na przykład tej, należącej do Stalexportu, łączącej Śląsk z Krakowem. To załatwiania takich problemów obywatele oczekują od regulatora rynku - Ministerstwa Infrastruktury, nie gaworzenia, że jak się nie podoba, to można bokiem.

Resort ma w sprawie autostrad za uszami nie tylko arogancję. W wypadku A4 wiemy to na pewno, w wypadku pozostałych odcinków płatnych - tylko podejrzewamy, że jest podobnie; odsyłając kierowców na wyboiste trasy równoległe, resort sam strzela sobie gola. Za utrzymanie równoległych do A4 tras krajowych 79 i 94 - odpowiada właśnie ministerstwo, bo to trasy krajowe. W jakim są stanie - wie każdy, kto nimi przejechał. Obywatel oczekuje, że skoro resort na nie odsyła - to zostaną zmodernizowane? Nic podobnego.

Aneks do umowy ze Stalexportem, którego mimo wielu wniosków resort nie zamierza zmieniać, mówi wprost: jeśli koncesjonariusz poniesie straty w przychodach z powodu budowy lub choćby poprawy standardu dróg konkurujących z autostradą - minister zapłaci mu odszkodowanie.

Ministerstwo zatem nie może poprawić dróg, na które odsyła niezadowolonych z autostrady. Wg załącznika może tam najwyżej stawiać znaki albo zmienić balustrady....

Ani obniżki opłat, ani zmiany aneksu jednak nie będzie, bo za to też minister musiałby zapłacić Stalexportowi odszkodowanie. Ministerstwo niezadowolonych odeśle na drogi równoległe, których standardu nie poprawi, bo musiałoby zapłacić Stalexportowi odszkodowanie.

Kierowca ma zaś do wyboru korki albo dziury.

Pośredni wpływ na wybór ministra pojawia się raz na cztery lata. Warto się nad nim zastanowić już dziś.