„Na pewno nie będziemy przeciw (ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE), zgłosimy swoje poprawki i zobaczymy, co się w Sejmie wydarzy we wtorek” – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak. „Chcemy przedstawić projekt ustawy gwarancyjnej, gdzie znajdą się różne elementy zabezpieczające te pieniądze” – dodał. Siemoniak tłumaczył także, że w grudniu jego partia deklarowała poparcie dla Krajowego Planu Odbudowy, gdyż „nikt nie przypuszczał, że żadnego dialogu z rządem nie będzie”. Na uwagę, że Lewica jednak prowadziła rozmowy, wiceprzewodniczący PO podkreślił, że „to nie był dialog z całą opozycją”. „Ja uważam, że nawet jeśli Lewica miała zaproszenie do premiera, to liderzy powinni powiedzieć: panie premierze, poczekajmy dwie godziny, doprosimy resztę opozycji i samorządowców. Tak się nie stało i stąd mamy taką sytuację” – powiedział Siemoniak.

W czwartek podczas Rady Krajowej PO w Rzeszowie lider partii Borys Budka powiedział, że jego formacja jest po to, by "zablokować zarówno ten brunatny, jak i ten czerwony ekstremizm". Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak stwierdził, że te hasła nie odnosiły się do rządu i Lewicy.

Ja słuchałem słów Borysa Budki z 6,5 metra i nie odniosłem ich ani do dzisiejszej Lewicy, ani do rządu - powiedział Siemoniak. Podkreślił także, że w dyskusji o decyzji Lewicy dotyczącej współpracy z rządem nad Krajowym Planem Odbudowy nie powinny padać obraźliwe słowa. Ja uważam, że Włodzimierz Czarzasty zrobił błąd, ale nie mam żadnej potrzeby, żeby go obrazić albo jego środowisko, bo wiem, że za 2-3 miesiące będziemy o czymś innym rozmawiali i taka polityka jednodniowych ciosów jest fatalna. Dotyczy to nie tylko relacji w opozycji - mówił wiceprzewodniczący PO. 

Siemoniak: Popieranie Konrada Fijołka to element pracy Trzaskowskiego

Borys Budka stoi na czele Platformy. Wygrał wybory rok temu. Rafał Trzaskowski nie kandydował, poszedł inną drogą. Zdecydowanie ciężko pogodzić kierowanie partią z byciem prezydentem Warszawy. To jest jego "full time job", temu się poświęca - mówił Tomasz Siemoniak w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM.

Robert Mazurek zapytał swojego gościa, co Rafał Trzaskowski robił w Rzeszowie i w Kańczudze, skoro praca prezydenta stolicy to jego "full time job"? Elementem tego "full time jobu" jest jego poparcie dla Konrada Fijołka w Rzeszowie. Bo samorządowcy wspierają swojego kandydata - odpowiedział Siemoniak. Prezydent Warszawy, samorządowcy, marszałkowie to też są politycy lokalni, którzy uczestniczą w różnych przedsięwzięciach i naprawdę niczego złego nie ma w tym, że Trzaskowski czy Dulkiewicz są w Rzeszowie - uzasadniał obecność Trzaskowskiego na Podkarpaciu wiceprzewodniczący PO.

W programie padło też pytanie o zbiórkę podpisów pod likwidacją TVP Info. Ile głosów w tej sprawie zebrał Tomasz Siemoniak? Jeszcze nie zbierałem i nie uruchomiliśmy tego zbierania. Czekamy na rejestrację komitetu - odpowiedział poseł.



Robert Mazurek, RMF FM: Grzegorz Braun, Janusz Korwin-Mikke, Robert Winnicki i Tomasz Siemoniak. I jeszcze Zbigniew Ziobro. Co ich łączy? Otóż łączy ich to, że są zdrajcami polskiej racji stanu, zdaniem Borysa Budki oczywiście, prawda? Bo Borys Budka mówił 3 grudnia, że "każdy, kto będzie wetował Europejski Fundusz Odbudowy, to jest zdrajca polskiej racji stanu".

Tomasz Siemoniak: Siedzę u siebie w domu i być może łatwiej mi na tak ciężkie pytanie odpowiedzieć...

To nie jest ciężkie pytanie. Trzeba po prostu połknąć żabę. Smacznego.

... bo jesteśmy za pieniędzmi europejskimi, za Unią i za Funduszem Odbudowy. Co do tego nikt chyba nie ma wątpliwości, że Platforma Obywatelska, Koalicja to są środowiska mocno proeuropejskie i wierzące w europejski projekt i pieniądze z Europy...

Wasi wyborcy będą mieli wątpliwość.

... natomiast diabeł tkwi w szczegółach. Mam przed sobą właśnie przyjęte w nocy stanowisko Związku Miast Polskich, samorządowców polskich, którzy piszą, że nie mogą pozytywnie zaopiniować tego projektu. Wskazują tam kilkanaście ważnych defektów.

Panie Przewodniczący, proszę mi wybaczyć, ale jak to jest, że panowie mówią trzy, cztery miesiące temu, ja zacytuję ten fragment, żeby nie było, że ja coś z kontekstu wyrywam. Borys Budka: "Dajemy gwarancję, że w parlamencie, kiedy trzeba będzie ratyfikować Europejski Fundusz Odbudowy, będziemy wspierać rząd. Wetowanie tego budżetu i tego planu, trzeba to powiedzieć bardzo mocno, jest zdradą polskiej racji stanu". Wyście wszyscy mówili, bo wyście wtedy atakowali Ziobrę. Teraz, kiedy już nie atakujecie Ziobry, kiedy się okazało, że Lewica to poprze i właściwie cała Europejska Partia Ludowa to poprze, wy co?

Ale Borys Budka, mówiąc te słowa, ani nikt z nas wtedy nie przypuszczał, że żadnego dialogu z rządem nie będzie, że premier Morawiecki nie zechce się spotkać.

Ale był dialog. Z Lewicą rozmawiali.

Ale to nie był dialog z całą opozycją.

Bo wyście szybko powiedzieli, że nie, że nie będziecie pomagać rządowi że będziecie przeciw. No to, o czym z wami rozmawiać? O tym, że będziecie przeciw? O tym, że gotowi jesteście wywalić ten europejski budżet i fundusz w kosmos?

Nieprawda, że powiedzieliśmy, że będziemy przeciw. Postawiliśmy kilka warunków. Warunków bardzo wyważonych, wspólnie z samorządowcami. Warunków w sumie jakoś tam konsumowanych w tym momencie przez ten projekt rządowy. Natomiast w tym działaniu rządu widać bardzo wyraźnie chęć podzielenia opozycji.

To niech pan odpowie na pytanie. Jak będziecie głosować? Zdaje się, że we wtorek już ma być głosowanie. Jak ostatecznie będzie głosować Platforma Obywatelska?

Chcemy przedstawić projekt ustawy, nazywamy to ustawą gwarancyjną, gdzie znajdą się różne elementy zabezpieczające te pieniądze, żeby były rzetelnie i przejrzyście wydane.

Jasne. Jak będziecie głosować nad ustawą?

Na pewno nie będziemy przeciw. Zgłosimy swoje poprawki i zobaczymy, co się w Sejmie wydarzy we wtorek.

Wie pan, bo doprowadziliście do sytuacji, w której ludzie tego nie mogą zrozumieć. Najbardziej proeuropejska partia w polskim parlamencie, już naprawdę tak proeuropejska, że Europa nie jest taka europejska jak Platforma jest proeuropejska. I nagle mówi, że wysadzi w powietrze budżet całej Unii Europejskiej, bo chce odwołania premiera, bo chce odwołania tej koalicji, bo chce nowych wyborów? No litości.

Nasi wyborcy są mądrzy i widzą, co się dzieje.

No widzą, widzą. Odchodzą do Hołowni.

Widzą, że przede wszystkim obóz rządzący miał problem sam ze sobą, bo jego część nie chce poprzeć tego planu. I, że lewica dość szybko i dość wcześnie zapowiedziała, że będzie ten plan popierała, popełniając błąd w postaci samodzielnych rozmów,. Bo ja uważam, że nawet jeśli Lewica miała zaproszenie do premiera, to liderzy Lewicy powinni powiedzieć: "Panie premierze, poczekajmy dwie godziny, doprosimy resztę opozycji i samorządowców". Tak się nie stało. I stąd mamy taką sytuację.

Wyście nie chcieli z nikim rozmawiać tak naprawdę, tylko skupiliście się teraz na zemście na Lewicy. "Platforma jest i pozostanie partią centrum" - to słowa z wczoraj Borysa Budki - "Jesteśmy po to, żeby zablokować zarówno brunatny, jak i czerwony ekstremizm". Wie pan, jeśli się miota obelgi pod adresem zarówno rządu, nazywając ich brunatnym ekstremizmem, jak rozumiem to jest odwołanie do faszyzmu, jak i Lewicy, waszych przyjaciół z Koalicji 276, nazywając ich czerwonym ekstremizmem, to zostaniecie w końcu sami.

Ale ja słuchałem słów Borysa Budki z 6,5 m i nie odniosłem ich ani do dzisiejszej Lewicy, ani do obecnego rządu.

A Lewica i wszyscy inni odnieśli to właśnie tak. Pan ma dzieci, prawda? Dwójkę, jeśli się nie mylę?

Tak.

A pan je kocha?

No, to oczywiste.

No nie jest to oczywiste. Zdaniem Katarzyny Lubnauer, z kolei, to pani poseł pisała w grudniu na Twitterze, że "Tylko człowiek, który nie ma dzieci może przekreślać przyszłość Polski, wetując budżet i Funduszu Odbudowy". "Skończy on" - ten człowiek - "jako emerytowany zdrajca narodu". Ja pana lubię, jest pan w końcu moim sąsiadem. Nie życzę panu, żeby pan skończył jako emerytowany, to po pierwsze, a po drugie, zdrajca narodu.

Różne wypowiedzi padają w przestrzeni publicznej. Ja się bardzo dziwię, a może to nie jest dziwne, bo to Covid-19, trochę to zamknięcie, że tyle jest emocji w różnych sprawach.

Ale to Katarzyna Lubnauer. To pan z koleżanką porozmawia.

Internet wymusza czasami takie "wysokie C", patos, kochanie dzieci. To jest ważne. Ale to jest polityka i nie należy mieszać tego z takimi sprawami, jak sprawy rodzinne. Nie należy też szukać okazji, tu mówię o ostatnich dniach, do obrażania się. Uważam, że Włodzimierz Czarzasty zrobił błąd, ale nie mam żadnej potrzeby, żeby go obrazić albo obrazić jego środowisko, bo wiem, że za tydzień, dwa, trzy miesiące będziemy o czymś innym rozmawiali. I taka polityka jednodniowych ciosów, uważam, jest kompletnie fatalna. Dotyczy to nie tylko relacji w opozycji, ale w ogóle polskiej polityki.

Jakże miło się z panem zgodzić, no naprawdę. Jakże miło się zgodzić. No to skoro pan taki jest koncyliacyjny i taki ugodowy i nie ma pan potrzeby obrażania ludzi, to co pan mi odpowie na pytanie proste. Dlaczego płaciliście w zeszłym roku 8700 zł średnio, miesięcznie, twórcy najobrzydliwszego, fekalnego ścieku polskiego internetu, jakim jest "Sok z Buraka"?

Nic nie wiem na ten temat.

Był on na liście płac Platformy Obywatelskiej. Interia.pl wyliczyła, to są wasze oficjalne dane, żeby nie było - 104 605 zł w 2020 r. dostał od was ten ściek. Nie mówimy, żeby była jasność, o pensji, którą ten pan dostaje za prowadzenie tego ścieku, również w ratuszu warszawskim, od prezydenta Trzaskowskiego. On dostaje od was pieniądze i od Trzaskowskiego, z miejskiej kasy.

Ani w jednej ani w drugiej sprawie nie mam tutaj żadnej wiedzy. Jak powiedziałem, jestem przeciwny hejtowi, obrażaniu. To wcale nie jest ugodowość ani koncyliacja. Ja uważam, że twardo można przedstawiać swoje stanowisko, a niekoniecznie obrażać innych czy hejtować.

Sytuację mamy w tej chwili taką, że z jednej strony Platforma finansuje ściek z buraka, przepraszam, "Sok z Buraka" i to dość mocno, a z drugiej strony zatrudnia pańskiego kolegę z rządu, żeby wywoził nieczystości. Wiceminister Zdzisław Gawlik, pański kolega z rządu, został teraz szefem MPO w Warszawie i będzie teraz wywoził nieczystości. Szkoda, że nie z internetu. To byłoby akurat korzystne.

Mogę powiedzieć tyle - znam doskonale Zdzisława Gawlika, bo był świetnym wiceministrem w naszych rządach. To profesor, menadżer. I jeśli miałbym czymkolwiek w życiu kierować, powierzyłbym mu chętnie rozmaite funkcje. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Sondaż: PiS prowadzi, Polska 2050 pozyskuje wyborców KO i Lewicy