Od zatrzymań protestujących studentów rozpoczął się na Białorusi rok akademicki. 1 września, w Dniu Wiedzy, na uniwersytety powrócili studenci. Niektórzy z nich nowy rok nauki zaczęli od wyjścia na demonstrację w obronie wolnych wyborów.

Zatrzymania protestujących studentów rozpoczęły się we wtorek około godz. 11.40 (godz. 10.40 w Polsce) na mińskim Placu Zwycięstwa - poinformowało Radio Swaboda. Stację metra na placu zamknięto. Według niezależnego portalu Nasza Niwa, zatrzymano co najmniej 17 studentów. 

Wcześniej ok. 200-osobowa grupa studentów Białoruskiego Narodowego Uniwersytetu Technicznego (BNTU) i uniwersytetu informatycznego (BGUIR) wyruszyła z uczelni w kierunku centrum miasta - relacjonował portal TUT.by.



Wokół uniwersytetu lingwistycznego ustawiał się w tym czasie kordon OMON-u, który zablokował drogę maszerującej kolumnie demonstrantów. Studenci zmienili trasę w kierunku Placu Zwycięstwa.

Studentom towarzyszą funkcjonariusze milicji, którzy nagrywają marsz na wideo i wzywają do rozejścia się.

Niezależna gazeta internetowa Nasza Niwa poinformowała, że uniwersytet lingwistyczny (MGŁU) odwiedził rano minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej, któremu studenci zaproponowali podpisanie petycji z apelem o uczciwe wybory. Minister odmówił. Rano w pobliżu budynku BNTU milicja zatrzymała młodą kobietę, która zbierała podpisy pod petycją. Pojedyncze zatrzymania miały miejsce przy innych uczelniach.

Jak podaje TUT.by, akademia muzyczna zablokowała karty wejściowe starszych studentów. Do budynku na uroczyste rozpoczęcie roku akademickiego wpuszczono tylko studentów pierwszego roku. Na protest wyszli także studenci prawa - informują media niezależne.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Białoruski reżim atakuje Polaków: "Problemem jest mniejszość polska"