Przedświąteczne zwyczaje zakupowe to najlepszy dowód na to, że ewolucja wciąż działa - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Michigan. Wyniki ich badań wyjaśniają, dlaczego panowie starają się raczej wpaść do sklepu po upatrzony towar, zapłacić i wyjść, a panie lubią wybierać, analizować, szukać okazji.

Zdaniem psychologów z UM współczesne centrum handlowe w istocie nie różni się od otoczenia w którym zdobywali pożywienie nasi dalecy przodkowie. To miejsce, gdzie należy znaleźć i zdobyć potrzebne towary. Ewolucja ukształtowała nas tak, że kobiety zajmowały się kiedyś gromadzeniem tego, co mogły znaleźć blisko domu, a mężczyźni wyruszali na polowania. Ta "specjalizacja" do dziś nie zanikła.

Dlatego i dziś kobiety wybierają dłużej i staranniej, lepiej rozkładają zapasy i pamiętają, gdzie, co zostało schowane. Z kolei mężczyźni, jeśli tylko wiedzą, czego chcą i uda im się to znaleźć, uderzają szybko, by potem wycofać się na z góry upatrzoną pozycję.

Te obserwacje przynoszą praktyczne wnioski. Skoro podstawą różnic między damskimi i męskimi zwyczajami zakupowymi jest działanie czegoś tak poważnego, jak ewolucja, nie powinniśmy się im dziwić, spierać się w trakcie zakupów. Musimy dać sobie wolną rękę, może nawet rozdzielić się w centrum handlowym, by mieć szansę działania zgodnie z naturą.

Kto wie, może to właśnie stoi za męskim zwyczajem odkładania zakupów na ostatnią chwilę. W końcu chodzi o to, by zdobycz była jak najświeższa...