Nadal nie wiadomo, gdzie spadną szczątki starego amerykańskiego satelity - informuje amerykańska agencja kosmiczna NASA. Satelita waży sześć ton i jest wielkości autobusu. Jednak podczas wejścia w ziemską atmosferę rozpadnie na około 100 kawałków, z których zdecydowana większość spłonie jeszcze nad Ziemią.

Zdaniem ekspertów, zagrożenie dla ludzi jest niewielkie. Do Ziemi może dotrzeć około 20 fragmentów satelity. Większość spłonie w atmosferze.

Włosi obawiają się, że szczątki satelity spadną na ich terytorium. NASA potwierdziła, że ten kosmiczny złom będzie przelatywał nad Europą, także środkową. Rosyjscy specjaliści prognozują natomiast, że szczątki satelity runą do Oceanu Indyjskiego.