Czy najbardziej przerażający drapieżnik w historii mógł być... padlinożercą? Wyniki badań japońskich naukowców wskazują na to, że Tyrannosaurus rex mógł nie gardzić padłymi dinozaurami i wcale nie musiał uganiać się za żywą zdobyczą. Wyniki ich badań publikuje w najnowszym numerze polskie czasopismo "Acta Palaeontologica Polonica".

Debata na temat diety tyranozaurów trwa od lat 90 minionego stulecia, kiedy po raz pierwszy zakwestionowano przekonanie, że były groźnymi drapieżnikami. Zwracano uwagę, że krótkie przednie łapy nie były praktycznym "narzedziem" w łapaniu zdobyczy. Mimo wszystko przekonanie o "aktywnym" trybie życia tyranozaurów nadal dominuje nie tylko wśród widzów "Parku Jurajskiego", ale i wśród naukowców.

Teraz to może się zmienić. Hone Watabe i Mahito Watabe z Hayashibara Museum of Natural Sciences w Okayamie zauważyli na kości roślinożernego dinozaura znalezionej w Mongolii trzy różne ślady zębów, wskazujące na to, że żyjący na tym terenie tarbozaur, przedstawiciel rodziny tyranozaurów, ogryzał ją z mięsa. Ponieważ cały szkielet nie wykazuje żadnych uszkodzeń i śladów walki, naukowcy twierdzą, że roślinożerca nie został upolowany. Być może utonął, a tarbozaur pożywił sie tym, co wystawało z rzecznych osadów. Zdaniem autorów pracy, te ślady sprzed 70 milionów lat każą nam zmienić opinię na temat zwyczajów prehistorycznych drapieżników.