Jeśli chcesz z pomocą internetu znaleźć drugą połowę, nie przesadzaj w opisie, jaki jesteś doskonały. Twój profil powinien być atrakcyjny, ale nie do przesady. Takie przedwalentynkowe rady przynoszą wyniki najnowszych badań psychologów z University of Iowa. Zaprezentowali je podczas ostatniego zjazdu National Communication Association.

Badania pokazują, że osoby zaglądające na randkowe, czy matrymonialne portale szukają tam nie tyle ideału, ile kogoś... idealnie dopasowanego do nich. Owszem chcą człowieka sukcesu, ale też skromnego, który przedstawia siebie takim, jakim faktycznie jest. Istotne jest więc, by obraz, który prezentujemy na swoim profilu był wiarygodny, bo nie ma nic bardziej frustrującego, niż strata czasu z osobą, która tylko "na papierze" wydaje się atrakcyjna.

Badania prowadzone wśród w sumie ponad 300 kobiet i mężczyzn pokazały, że największe zainteresowanie budzą u nich profile osób, które zdają sobie sprawę nie tylko ze swoich atutów ale i słabości, nie wahają się też otwarcie o nich informować. Badani deklarowali największe zainteresowanie osobami, których profile były pozytywne, ale nie do przesady, natomiast można je było stosunkowo łatwo zweryfikować. Co ciekawe, perfekcyjne i zarazem dobrze udokumentowane profile cieszyły się mniejszym zainteresowaniem, wyraźnie badani zdają sobie sprawę, że koloryzowanie swojego obrazu jest na porządku dziennym.

"Przekonaliśmy się, że osoby zaglądające na te portale chcą kontaktować się z osobami, które jak się wydaje piszą o sobie prawdę" - mówi współautor pracy, profesor Andy High - "To trudna sytuacja, bo chcesz spotkać kogoś naprawdę nadzwyczajnego, ale ponieważ zamierzasz się zaangażować w relację z tą osobą, chcesz by rzeczywiście istniała".

To oznacza, że deklaracje z profilu powinny mieć odbicie w rzeczywistości. Jeśli ktoś pisze, że jest blogerem, powinien podać link, gdzie jego teksty można znaleźć. Jeśli informuje, w jakiej formie pracuje, powinien podać jej nazwę i adres strony internetowej. To zwiększa zaufanie i - co za tym idzie - zainteresowanie. A o to w końcu chodzi.