Lech Kaczyński szykuje dar dla prezydenta Gruzji: odlew warszawskiej Syrenki. Ustawiony na centralnym placu Tbilisi ma umacniać przyjaźń między narodami - zapowiada "Gazeta Wyborcza".

Posąg Syrenki zniknął w poniedziałek z Rynku Starego Miasta w Warszawie. To zabytkowa, wykonana z kruchego cynku rzeźba. Miasto już dawno chciało ją zastąpić kopią z brązu, ale dotąd nie było na to pieniędzy - mówi konserwator Wanda Sienicka, która od lat naprawia Syrenkę po każdym uszkodzeniu.

Jak warszawiacy zapamiętali Syrenkę? Sprawdzał to reporter RMF FM Tomasz Skory:

Jak się dowiaduje dziennik, kopii pomnika będzie więcej. Odlew dla Gruzji za ok. 1,4 tys. euro zamówiła bowiem Kancelaria Prezydenta. Na poziomie politycznym wszystko jest już załatwione - zapewnia Konstantin Kawtaradze, ambasador Gruzji w Polsce.

Idea obdarowania Gruzinów pojawiła się w otoczeniu prezydenta już rok temu, gdy wiosną gościł w Warszawie prezydent Micheil Saakaszwili. Uznaliśmy z panem prezydentem, że damy Gruzinom znak przyjaźni. Wiedzieliśmy, że Micheil Saakaszwili uwielbia fontanny. Naród gruziński ma wielki szacunek do wolności, walki. To wszystko ma w sobie Syrenka - mówi Paweł Kowal poseł PiS, jeden z pomysłodawców podarowania pomnika Gruzji.