Pod koniec zimy śnieg zawitał do Polski i to w nadmiarze. W Tatrach cały czas pada. Na Podkarpaciu drogowcy walczą ze zwałami śniegu, zalegającymi na głównych drogach. Podobnie jest także w centrum Polski i nad morzem. Trudno więc się dziwić, że tym razem zima naprawdę zaskoczyła drogowców.

W Tatrach oprócz śniegu wieje jeszcze bardzo silny wiatr, który unieruchomił kolejki. Szkoda, bo na Kasprowym Wierchu jest już 105 centymetrów śniegu. Wiatr tam osiąga prędkość około 100 kilometrów na godzinę. Część dróg na Podhalu do tej pory jest nieodśnieżona. Ratownicy TOPR ogłosili dziś czwarty w pięciostopniowej skali stopień zagrożenia lawinowego. Oznacza to, że lawiny mogą schodzić samoistnie. W związku z tym zamknięto dla turystów wszystkie szlaki powyżej tatrzańskich schronisk. Zamknięta jest także ścieżka nad reglami i szlak z Kuźnic na Halę Gąsienicową przez Dolinę Jaworzynki. Tej zimy czwarty stopień zagrożenia lawinowego ogłoszono po raz drugi. Lawiny od początku sezonu przysypały kilkunastu turystów i taterników. Jedna osoba zginęła po słowackiej stronie granicy, jedna pozostaje w śpiączce od dwóch miesięcy. Kilku innych turystów zostało poważnie rannych.

Na Podkarpaciu drogowcy walczą ze śniegiem zalegającym na ulicach. Poważne kłopoty mają ci, którzy muszą pokonać zaśnieżone osiedlowe uliczki. Leży na nich rozjeżdżony śnieg i o przyczepność jest bardzo trudno. Największe problemy sprawia teraz podróż górskimi drogami. Silny wiatr nawiewa śnieg z pól. Miejscami tworzą się śnieżne zawieje i zamiecie. Tak jest na drodze z Krosna do Rzeszowa w okolicach Frysztaka i Strzyżowa. Widoczność na tej trasie nie przekracza kilkunastu metrów. Jest bardzo ślisko. Podobnie w Bieszczadach. Pod rozjeżdżonym śniegiem leży warstwa lodu. Bezpieczna prędkość to 30 kilometrów na godzinę. Śniegu wciąż przybywa. Drogowców czeka dziś więc sporo pracy.

Śnieżyca w centralnej Polsce

Trzy osoby zginęły w wypadku, do którego doszło na trasie Warszawa - Białystok niedaleko miejscowości Jeżewo na Podlasiu. Samochód marki Audi na litewskich numerach rejestracyjnych wpadł w poślizg. Auto zjechało na przeciwny pas ruchu i zderzyło się czołowo z nadjeżdżającym Tirem. Ofiarami są pasażerowie samochodu osobowego. Kierowca ciężarówki nie odniósł żadnych obrażeń. Drogi są kompletnie zasypane. Śnieg nie odpuszcza i cały czas wieje wiatr. Kierowcy nie panują nad kierownicą. Stają w poprzek ulicy a to powoduje korki. Na jednej z głównych ulic stanął autobus. W wielu miejscach samochody nie mogą podjechać nawet na niewielkie wzniesienia. Niektórzy jeżdżą po chodnikach. Żeby dziś przejechać przez Łódź trzeba uzbroić się w cierpliwość. Także drogi wyjazdowe w tym jedynka są zakorkowane.

Morze nadal niespokojne

Na Wybrzeżu wiatr pomału słabnie ale i tak silnie wieje, najbardziej w okolicach Ustki. Tam wiatr osiąga teraz prędkość do 70 kilometrów na godzinę. To i tak zdecydowanie mniej niż kilka godzin temu. Wczoraj był na Bałtyku poważny sztorm. Wiatr przekraczał nawet 10 w 12-stopniowej skali Beauforta. Dziś na otwartym morzu ósemka, w zatoce Gdańskiej zaledwie szóstka. To oczywiście jeszcze wiatr sztormowy ale jak twierdzą synoptycy z godziny na godzinę będzie on coraz słabszy. Prawdopodobnie jutro uspokoi się na tyle, aby uwięzione w portach kutry mogły ponownie wyruszyć w morze.

Na Śląsku gwałtowne burze śnieżne sparaliżowały ruch na drogach. W wypadku drogowym koło Borowej Wsi zginął kierowca karetki pogotowia, a cztery inne osoby zostały ranne. Karetka pogotowia jechała na sygnale, nagle kierowca stracił panowanie nad samochodem i zjechał na przeciwległy pas jezdni. Uderzył czołowo w samochód ciężarowy. Przyczyną wypadku była najprawdopodobniej nagła zmiana pogody: śliska nawierzchnia i bardzo ograniczona widoczność. Bardzo ruchliwa droga prowadząca w kierunku Gliwic jest nadal zablokowana. Do kilku mniej groźnych wypadków doszło także na drodze 86 Bielsko - Katowice. W sumie naliczyć tam można kilkanaście rozbitych samochodów. Zablokowana jest nadal droga w Białobrzegach, na trasie Warszawa - Kielce. Tam na śliskiej jezdni ciężarówka wpadła w poślizg i przewróciła się. Kierowcy, którzy jadą trasą numer 7 utknęli w kilkukilometrowym korku. Na Śląsku strażacy wzywani byli do osuwania połamanych drzew 80 razy. Najwięcej wyjazdów odnotowano w Gliwicach i Zabrzu. Tam wichura powaliła 40 drzew. Nikomu nic złego się nie stało.

W Małopolsce panowały dziś bardzo trudne warunki drogowe. Przez kilka godzin trasa Kraków-Zakopane na górzystym odcinku między Rabką a Nowym Targiem była zablokowana przez ciężarówki. Śnieg sparaliżował też ruch ciężarowy na trasie numer 4 między Wieliczką a Bochnią. Tiry miały problemy z pokonaniem wzniesień na tym odcinku drogi. Policja w Krakowie na ponad godzinę zablokowała ruch samochodów ciężarowych w kierunku Tarnowa. Płynność ruchu została już przywrócona.

Na Lubelszczyźnie wichura pozbawiła prądu około tysiąca pięciuset odbiorców. Większość awarii już usunięto. Jednak energetycy mają cały czas pełne ręce roboty. Przy usuwaniu skutków śnieżnej nawałnicy pracuje nieustannie 200 ludzi. W ciągu najbliższych godzin muszą połatać zerwane linie aby około dwóch tysięcy abonentów z okolic Lublina i Białej Podlaskiej mogło wieczorem zaświecić żarówki i włączyć telewizory. Między Bychawą a Kraśnikiem uszkodzona jest główna linia przesyłowa. Na szczęście kierowcy nie mieli większych problemów z warunkami jazdy. Niespodziewany atak zimy pokrzyżował plany tym, którzy już szykowali się do zmiany opon na letnie. Ale ci co się pospieszyli mogą jeździć spokojnie bo drogowcy stanęli na wysokości zadania. Podobno mają za dużo piasku i soli a normy wyrobić muszą. Dlatego nawierzchnie są czarne i mokre. Prądu nie ma także w około 30 miejscowościach w województwie Podlaskim. Energetycy zapewniają, że robią wszystko, aby jeszcze dziś wieczorem prąd był w każdym gospodarstwie domowym:

Z Leszkiem Nowickim z Zakładu Energetycznego w Białymstoku rozmawiał reporter RMF FM Piotr Sadziński. Według synoptyków podmuchy wiatru cały czas słabną, dlatego nie powinno być nowych uszkodzeń linii energetycznych. Burze śnieżne przechodzą także nad Warmią i Mazurami. Główne drogi w regionie są miejscami pokryte bardzo śliską warstwą lodu a także śniegu. Ślisko i niebezpiecznie jest też na ulicach Olsztyna. Od rana doszło tam do kilkunastu kolizji.

foto M.Wąsiewicz i RMF FM

20:35