Pewien Rumun założył w przydomowym ogródku małe zoo, w którym trzymał lwa. Na szczęście w klatce. Oprócz trzyletniej lwicy po zagrodzie błąkały się dwie sarny, jeleń i dwa pawie.

Policję wezwali zaniepokojeni sąsiedzi. Gdy przyjechała, nie zastała 28-letniego właściciela posesji. Mężczyźnie za nielegalne posiadanie dzikich zwierząt grozi kara do roku więzienia i grzywna w wysokości 10 tys. lei (równowartość ok. 9500 złotych).

Lwicę przewieziono do bukareszteńskiego ogrodu zoologicznego. Policja pozwoliła mężczyźnie zatrzymać pawie.