Wczoraj późnym wieczorem na warszawskim Okęciu wylądowali polscy ratownicy którzy przez ostatnie 10 dni nieśli pomoc ofiarom trzęsienia ziemi w Indiach. W mieście Andżar w stanie Gudżarat pracowało 12 Polaków.

Ratownicy przyjmowali poszkodowanych w specjalnie utworzonym ambulatorium w mieście Andżar. Podkreślają jednak, że starali się nieść również pomoc w straszliwie zniszczonych wioskach: "W mieście spontanicznie pomagało wojsko, natomiast na obrzeżach miast nie pomagał nikt. I myślę, że to, że nasi lekarze jeździli i wyciągali te przypadki bardziej potrzebujące pomocy było wielka sprawą" - powiedział jeden z nich. Mamy dużą satysfakcję, że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy - mówili ratownicy. Organizacja pomocy na miejscu jednak bardzo szwankowała. Stwierdzili również, że dotarli do Indii po prostu za późno. "Chcielibyśmy być dwa-trzy dni wcześniej. Zawsze się walczy o życie. Nigdy nie jest wystarczająco ratowników, ale w Indiach naprawdę brakowało ratowników. Wielu ludzi można było wyciągnąć. Generalnie co do skali zdarzenia było za mało zespołów ratowniczych". Polacy przekazali ambulatorium ekipie z Korei Południowej.

Tymczasem stan Gudżarat nawiedziły dziś kolejne wstrząsy wtórne. Najsilniejszy z nich miał 4,7 stopnia w skali Richtera. Po nim nastąpiło jeszcze dziewięć lżejszych wstrząsów. Nie ma doniesień o ofiarach lub zniszczeniach. Od czasu styczniowego trzęsienia, które zrównało z ziemią wiele miast i wiosek oraz pochłonęło około 30 tysięcy ofiar, ziemia w Gudżarat zatrzęsła się już prawie dwieście siedemdziesiąt razy.

foto RMF FM

09:05