Astronomowie NASA znaleźli najmniejszą, jak dotąd planetę poza Układem Słonecznym. Kepler-10b ma zaledwie o 40 procent większą średnicę niż nasza planeta, waży 4,6 razy więcej, jest zbudowana z skał i metali. Z całą pewnością nie znajdziemy na niej jednak życia. Jej powierzchnia jest zdecydowanie zbyt gorąca.

Nowa planeta została odkryta przy pomocy teleskopu kosmicznego Keplera, dzięki obserwacji okresowych spadków jasności jej macierzystej gwiazdy. Te obserwacje pozwoliły też ocenić jej rekordowe, jak dotąd, rozmiary.

Najmniejsza znana do tej pory planeta pozasłoneczna, COROT-7b ma średnicę o 1,7 raza większą niż Ziemia.

Średnia gęstość planety Kepler-10b jest 8,8 razy większa niż gęstość wody. To oznacza, że mamy do czynienia z obiektem skalistym, który prawdopodobnie w środku, tak jak Ziemia, ma zbudowane z metali jądro.

Macierzysta gwiazda tej planety jest podobna do naszego Słońca, Kepler-10b krąży jednak zdecydowanie za blisko, by mogły pojawić się na niej warunki sprzyjające powstaniu życia. Temperatura powierzchni planety, zwróconej w stronę gwiazdy, sięga 1400 stopni Celsjusza.