Najgorsze jeszcze przed nami - ostrzegają węgierscy hydrolodzy, twierdząc, że kulminacyjna fala na Dunaju dotrze do ich kraju dopiero za dziesięć dni.

Już dziś jednak mówi się o jednej najgorszych powodzi w historii Węgier. Władze w Budapeszcie ogłosiły stan klęski żywiołowej i wezwały wszystkich obywateli oraz instytucje do pomocy w usuwaniu skutków żywiołu. Na akcję ratunkową rząd przeznaczył dotychczas ponad 130 milionów dolarów.

Najbardziej we znaki, oprócz Dunaju, daje się rzeka Cisa, która osiągnęła poziom prawie 9 metrów - najwyższy od ponad stu lat. W powodzi ucierpiała również sąsiadująca z Węgrami Rumunia. Dotychczas żywioł pochłonął 10 ofiar śmiertelnych. Setki ludzi musiały opuścić swe domy i przenieść się w bezpieczniejsze rejony.

Wiadomości RMF FM 03:45