Ponownie dał o sobie znać japoński wulkan Oyama, położony na wyspie Mijakejima.

Wulkan wybuchnął nad ranem czasu lokalnego - w niebo uniósł się słup dymu i popiołu o wysokości ośmiu kilometrów. Na szczęście, ostrzeżeni w porę mieszkańcy zdołali opuścić domy. Erupcja nie pociągnęła ofiar śmiertelnych. Niektóre rejony wyspy, połozonej 200 km. na południe od Tokio, pokrywa kilkucentymetrowa warstwa pyłu.

814-metrowa Oyama wybuchała ostatnio wielokrotnie. Przy okazji wcześniejszych erupcji zarzucano władzom opieszałość - tym razem jednak powołały one specjalną komisję, która ma się zająć sytuacją na wyspie. Ze względu na opadający popiół i złą widoczność, mieszkańcom wyspy poradzono, żeby nie wychodzili z domu i wstrzymali się od używania samochodów.

18 sierpnia, Oyama - prócz pyłu - wyrzucała z siebie odłamki skalne. Na wszelki wypadek ewakuowano wóczas prawie 2 tysiące ludzi.

10:45