Tyranozaur, uważany za drapieżnika wszech czasów, musiał długo czekać na swoją szansę. Amerykańscy paleontolodzy odkryli szczątki dinozaura, który żył już 100 milionów lat temu i prawdopodobnie trzymał tyranozaury w szachu. Fragmenty szkieletu olbrzyma, którego nazwano Siats meekerorum, znaleziono w Cedar Mountain Formation w stanie Utah w 2008 roku - wyniki ich badań publikuje w najnowszym numerze czasopismo "Nature Communications".

W pracach badawczych uczestniczyli naukowcy z Field Museum, North Carolina Museum of Natural Sciences i North Carolina State University. Drapieżnego olbrzyma, przedstawiciela karcharodontozaurów, nazwali Siats meekerorum. Siats wywodzi się od potwora-ludożercy z podań Indian plemienia Ute, meekerorum od nazwiska rodziny Meeker, która wspiera młodych paleontologów Field Museum.

Jak się przypuszcza, ów dinozaur, jeden z trzech największych gatunków drapieżników znalezionych na terenie Ameryki Północnej, około 98 milionów lat temu żył równocześnie z tyranozaurami. Badania zębów wskazują, że ówczesne tyranozaury nie przypominały jeszcze słynnego T. rexa, były znacznie mniejsze i w żaden sposób nie mogły zagrozić przedstawicielom Siats meekerorum. To te olbrzymy, mierzące od głowy do ogona około 10 metrów i ważące prawdopodobnie około czterech ton, były z pewnością czołowymi drapieżnikami swoich czasów.

Paleontolodzy nie wiedzą na razie, jak doszło do "zmiany warty" na czele łańcucha pokarmowego owych czasów. Nie udało się do tej pory znaleźć szczątków, które wskazałyby na konkretny scenariusz zdarzeń. W tej chwili wydaje się, że tyranozaury po prostu wykorzystały swoją szansę dopiero po tym, jak gatunek Siats meekerorum wyginął. Zajęło to dość dużo czasu. Tyranozaurus Rex pojawił się około 30 milionów lat później.