Złe warunki pogodowe uniemożliwiły wydobycie z dna Bałtyku amerykańskiego bombowca Douglas A-20 z okresu II wojny światowej. To 13. zachowany na świecie egzemplarz tego samolotu, a trzeci w Europie.

Niestety w tych warunkach nie byliśmy w stanie bezpiecznie podnieść samolot. Nie chodzi przecież o to, aby na siłę wyciągnąć bombowca i rozerwać go przy tym na strzępy - powiedział uczestniczący w próbie wydobycia wraku kierownik Zakładu Oceanografii Operacyjnej Instytutu Morskiego w Gdańsku Benedykt Hac.

Jak wyjaśnił, wyposażony w dźwig statek Instytutu Morskiego, nie był w stanie utrzymać stabilnej pozycji z powodu tzw. martwej fali na Bałtyku z północnego-wschodu. 

Nie oznacza to jednak klęski tej operacji. Wprawdzie wraku nie udało się podnieść, ale wcześniej przez prawie dwa tygodnie nurkowie z Centralnego Muzeum Morskiego wydobyli dziesiątki różnych elementów tego wraku, wyposażenia, części związanych z jego uzbrojeniem. Wyczyścili go, odkopali, sprawdzili, czy nie ma na nim jakiś zagrożeń - dodał Hac.

Dyrektor Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie Krzysztof Radwan, gdzie ma trafić Douglas A-20, powiedział, że kolejna próba wydobycia z morza amerykańskiego bombowca podjęta zostanie wiosną przyszłego roku.

Bombowiec leży na głębokości 15 metrów, ok. czterech kilometrów od Rozewia. Na maszynę natrafił na początku lipca podczas prac pomiarowych Instytut Morski w Gdańsku.