Dopiero w listopadzie otwarte zostanie budowane właśnie w Warszawie Centrum Nauki Kopernik. Budynek powstaje nad samą Wisłą. Nie będzie to kolejne nudne muzeum, ale multimedialne i interaktywne centrum nauki. Na jego oficjalne otwarcie musimy jeszcze poczekać, jednak reporterowi RMF FM Mateuszowi Wróblowi udało się dostać do środka.

W środku wciąż trwają prace wykończeniowe. O tym, że jest to teren budowy - świadczy fakt, że do środka nasz reporter mógł wejść dopiero w krytych butach i białym kasku na głowie. W tle wciąż słychać testowanie nagłośnienia i systemów alarmowych. W ciągu najbliższych kilku dni, między innymi straż pożarna czy Inspekcja Nadzoru Budowlanego mają sprawdzić, czy budynek nadaje się do użytku.

Konstrukcja na razie wcale nie jest jednak pusta. Pojawiają się tu pierwsze eksponaty, które będzie można dotykać i wykonywać na nich doświadczenia. Do czasu otwarcia centrum zakrywane są one specjalną folią zabezpieczającą - mówi Katarzyna Nowicka. Jednym z ostatnich eksponatów, który pojawił się w budynku, jest między innymi kot Margort Artura Gansona, który w banalny sposób wyjaśnia działanie tzw. wahadła chaotycznego. Składa się z dwóch głównych elementów: umieszczonego na równoważni krzesła oraz przemieszczającego się w prawo i w lewo kota. Kiedy krzesło zetknie się z kotem - trafi w niego jedną z nóg albo uderzy oparciem - zmienia tor ruchu, np. obraca się wokół własnej osi i podbija wysoko w górę. Kot wciąż tkwi na swojej platformie, poruszając się na boki i czekając na kolejny kontakt z opadającym z góry meblem, zaś krzesło porusza się niejednostajnie, a kierunek jego ruchu jest nieprzewidywalny. Inspiracją dla jej powstania rzeźby było przemieszczanie się obiektów w próżni, w stanie nieważkości.