Mieszkańcy Madagaskaru coraz częściej polują na lemury, przede wszystkim dla mięsa. Dzieje się tak zwłaszcza dlatego, że odeszli oni od wierzeń, które zabraniały im polować na te zwierzęta.

Myśliwi najczęściej polują na indri, największy gatunek lemurów, niewystępujący poza Madagaskarem. Zwierzęta te wolno się rozmnażają. Dojrzałość płciową osiągają w wieku 7-9 lat i mają tylko jedno młode na 2-3 lata. Łowy mogą więc przyczynić się do wyginięcia tego gatunku - alarmują walijscy zoolodzy z Uniwersytetu w Bangor i członkowie organizacji pozarządowej Madagasikara Voakajy. Aż 95 proc. Malgaszów przyznaje, że jadło mięso indri. Jest ono też serwowane górnikom wydobywającym złoto na wyspie.

Jeszcze do niedawna wśród mieszkańców Madagaskaru powszechne były wierzenia zabraniające polować na lemury. Uważano je za ludzi, którzy przed wiekami zgubili się w dżungli i zmienili się w zwierzęta, by móc przeżyć. Według innej legendy, indri uratował pewnego człowieka przed upadkiem z drzewa, a ten odwdzięczył się, zakazując rodakom polowania na te zwierzęta.

Jednak coraz częstsze w ostatnich latach kontakty z obcokrajowcami sprawiają, że Malgasze odchodzą od swoich wierzeń, na czym cierpią lemury. Eksperci podkreślają, że jeśli najbardziej znane gatunki tych zwierząt wyginą, Madagaskar straci swoją główną atrakcję turystyczną. A to negatywnie odbije się na jego gospodarce.