Plastikowe butelki wypełnione wybielaczem mają służyć biednym Filipińczykom jako lampki. Mają kosztować tylko jednego dolara i dostarczać światła o mocy porównywalnej z 55-watową żarówką.

Specjalnymi lampami zostało oświetlonych 25 tys. domów rodzin o niskim dochodzie. Docelowo w ten sposób ma być oświetlonych milion mieszkań. Za projekt "Liter of Light" (Litr Światła) odpowiada działająca na Filipinach organizacja pozarządowa My Shelter Fundation.

40 proc. z 93 milionów mieszkańców tego azjatyckiego archipelagu żyje za mniej niż 2 dolary dziennie. 12 milionów domów żyje bez elektryczności lub ma do niej ograniczony dostęp. Rodziny radzą sobie z tym na różne sposoby. Najczęściej oświetlają pokoje świeczkami. Często powoduje to jednak pożary.

Uruchomiony pół roku temu projekt "Liter of Light" proponuje biednym Filipińczykom bezpieczniejszą od świeczek alternatywę elektryczności. Zakłada on umieszczenie zwykłej plastikowej butelki wypełnionej roztworem wybielacza w dziurze w dachu domu (filipińskie mieszkania często przykryte są zwykła blachą falistą). Butelka zbiera promienie słoneczne, które oświetlają pomieszczenie z siłą porównywalną do 55-watowej żarówki. Wyprodukowanie takiego "żyrandola" kosztuje jednego dolara. Do jego wykonania potrzeba jedynie młotka, kleju, papieru ściernego, nitów i kawałka metalu.

Zanim mieliśmy butelkowe światło korytarze u nas były bardzo ciemne, a pokoje jeszcze ciemniejsze. Nasze dzieci się już nie boją ciemności i są szczęśliwe, że mogą bawić się w domu zamiast na ulicy - mówi Eduardo Carillo, mieszkaniec okolic Manili.

Wolontariusze z My Shelter Fundation zwracają również uwagę na to, że ten sposób oświetlania domów jest bardzo ekologiczny. Przy okazji powstały również nowe miejsca pracy. Przy instalowaniu butelek stałe zatrudnienie znalazło 20 osób.