Izraelskie służby bezpieczeństwa postawiono w stan gotowości w związku ze zbliżającycmi się świętami Bożego Narodzenia. Co roku do Betlejem i innych miast przyjeżdżają w tym czasie tysiące pielgrzymów. Tym razem niebezpieczeństwo jest jeszcze większe - w związku z końcem tysiąclecia w tłumie tym mogą znaleźć się samozwańczy prorocy, przewidujący rychły koniec Świata.

Tacy ludzie są nieobliczalni. Mogą nawoływać do zbiorowego samobójstwa czy nawet fanatycznego ataku na wyznawców innych religii - uważa izraelski rząd. Dlatego służby bezpieczeństwa bardzo solidnie przygotowują się do świąt. Każda osoba lądująca na lotnisku w Tel Awiwie jest dokładnie sprawdzana. Po ulicach miast krążą silne patrole.

O tym, że jest się czego bać - świadczą ostatnie przypadki. Jak opowiada szaf policji odpowiedzialny za przygotowania - kilka dni temu zatrzymano mężczyznę, który chciała rzucić się z murów Jerozolimy. Tłumaczył, że ukazał jej się Jezus, namawiając, aby pofrunął razem z nim nad miastem.

Wiadomości RMF FM 16:45