Do jednego ze słupskich szpitali zadzwonił anonimowy rozmówca, informując o podłożonej bombie. Ewakuowano ponad 100 chorych.

Ta sama osoba dwa razy dzwoniła do straży pożarnej. Powiedziała, że w budynku szpitala jest bomba. Dyrekcja podjęła decyzję o ewakuacji. Z czterech oddziałów zagrożonego budynku, chorych (w tym niektórych bardzo ciężko) wywieziono karetkami i autobusami. Lżej chorzy opatuleni w koce czekali przed szpitalem. Policjanci nie znaleźli bomby, nie zatrzymano także osoby która groziła wybuchem, wiadomo tylko, że dzwoniono z telefonu komórkowego. Przesłuchiwani są już pierwsi podejrzani.

Posłuchaj relacji ze Słupska reportera RMF FM Adama Kasprzyka:

00:40