Nowo opracowana metoda pozwoli na podstawie prostego testu krwi zdiagnozować chorobę Alzheimera. Mimo że wciąż nie ma lekarstw na tę chorobę metoda ta pozwoli w przyszłości wykrywać również inne choroby - poinformowali naukowcy z USA na łamach pisma "Cell".

Podczas wielu chorób dochodzi do produkcji nieprawidłowych, zmienionych białek. Na pewnym etapie rozwoju choroby układ odpornościowy zaczyna rozpoznawać te zmienione białka jako obce i wytwarzać przeciwko nim przeciwciała. Mechanizm działania nowego testu miałby polegać na rozpoznaniu tych specyficznych dla danej choroby białek lub przeciwciał we krwi. To pozwoli na wczesną diagnozę. Niestety do tej pory w wielu przypadkach naukowcom rzadko udawało się zidentyfikować te nieprawidłowe białka.

Thomas Kodadek wraz z zespołem z The Scripps Research Institute (USA) przeprowadzając badania krwi u myszy odkryli jeden peptoid, przy pomocy którego można bezbłędnie rozróżnić próbki krwi chorych i zdrowych myszy. Potem naukowcy postanowili sprawdzić, czy metoda znajdzie zastosowanie w diagnostyce choroby Alzheimera. Okazało się, że istnieją trzy peptoidy, które umożliwiają rozróżnienie próbek krwi zdrowych i chorych na Alzheimera ludzi.

Mimo że na razie metoda sprawdza się dobrze na dużej grupie pacjentów, konieczne są dalsze badania. Metoda może się bowiem okazać zawodna w przypadku pacjentów z innych grup etnicznych albo innych form demencji. Badacze podkreślają przy tym, że wciąż nie ma lekarstwa mogącego zatrzymać rozwój choroby Alzheimera, a test mógłby jedynie pomóc firmom farmaceutycznym w rekrutacji pacjentów we wczesnym stadium choroby do badań klinicznych. Autorzy planują przetestować swoją metodę pod kątem diagnostyki innych chorób, w przypadku których wczesna interwencja może uratować pacjentowi życie, np. raka trzustki.