Astronomowie korzystający z sieci teleskopów ALMA (Atacama Large Millimeter/submillimeter Array) po raz pierwszy zaobserwowali obszar wokół młodej gwiazdy, w którym cząstki pyłu zbijają się razem i stopniowo zwiększają swoje rozmiary. Dzięki temu odkryciu prawdopodobnie rozwiązali zagadkę, w jaki sposób z krążącego wokół gwiazdy obłoku pyłu może narodzić się planeta. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Science".

W minionym dwudziestoleciu astronomom udało się potwierdzić istnienie kilkuset planet poza Układem Słonecznym. Do tej pory nie byli jednak w stanie wytłumaczyć, jak proces tworzenia się takich planet się rozpoczyna. Przewidywano, że pył kosmiczny, krążący wokół gwiazd musi się stopniowo zbijać w coraz to większe ziarna, nie wiedziano jednak, co chroni rosnącą w kamienie i głazy materię, przed rozbijaniem się na drobniejsze fragmenty.

Modele komputerowe sugerują, że ziarna pyłu rosną, bo zderzają się i sklejają ze sobą. Jednak, gdy większe ziarna zderzają się ponownie z dużymi prędkościami, rozbijają się z powrotem na drobniejsze kawałki i wracają do punktu wyjścia. Symulacje pokazują też, że wskutek tarcia większe ziarna powinny przemieszczać się do wewnątrz chmury pyłu i w końcu spadać na gwiazdę. By taki proces nie zachodził, ziarna muszą trafiać w jakąś bezpieczną strefę. Istnienie takich "pułapek" teoretycznie już przewidywano, ale nie udało się ich nigdy wcześniej zaobserwować.

Korzystając z sieci teleskopów ALMA, należących do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) astronomowie odkryli teraz miejsce, gdzie taka "pułapka" prawdopodobnie się znajduje. Chodzi o dysk pyłu w systemie o nazwie Oph-IRS 48, w gwiazdozbiorze Wężownika, około 400 lat świetlnych od Ziemi. 

Obraz z ALMA, pokazuje, że większe cząstki pyłu, o rozmiarach milimetrów znajdują się w obszarze przypominającym orzech nerkowca. Do powstania takiej pyłowej "pułapki" przyczynia się wir w dysku. Taka struktura ma zwykle czas życia rzędu setek tysięcy lat. To wystarczająco długo, by znajdujące się w niej ziarna osiągnęły już odpowiednio duże rozmiary.

Astronomowie uważają, że rozmiary dysku w systemie Oph-IRS 48 nie pozwalają na stworzenie pełnowymiarowych planet, miejsce to może być więc nazywane co najwyżej "fabryką komet". Jego odkrycie pokazuje jednak, że w innych systemach, w podobny sposób planety mogą się tworzyć. Na filmie poniżej można zobaczyć, jak astronomowie wyobrażają sobie ten mechanizm.

Na podstawie materiałów prasowych ESO.