Amerykańscy naukowcy uruchamiają światowy system śledzenia postępów pandemii koronawirusa. Projekt GASSP (GlobAl Sars-Co2 Surveillance Project) ma pomóc przewidywać, gdzie i w jakim natężeniu wirus może w najbliższym czasie uderzyć. Jego działanie opisują na łamach czasopisma "Journal of Medical Internet Research" badacze z Northwestern University Feinberg School of Medicine i University of Florida.

Według zapowiedzi autorów system rusza w tym tygodniu w 195 krajach świata, będzie w stanie nie tylko pokazywać na bieżąco, gdzie wirus atakuje w danej chwili, ale pomoże prognozować rozwój i tempo rozprzestrzeniania się kolejnych fal epidemii. 

W tej chwili jesteśmy w stanie wykrywać kolejne ogniska na początkowym etapie, chcemy przekazywać informację, gdze pandemia przyspiesza, jak szybko się rozwija i jak obecna sytuacja zmieniła się w porównaniu z tą sprzed paru tygodni - tłumaczy Lori Post, szefowa Buehler Center for Health Policy and Economics przy NU Feinberg School of Medicine. 

Jesteśmy w stanie informować rządy poszczególnych krajów o pojawieniu się u nich ognisk zakażeń, zanim ich skutki będzie widać w przepełnionych szpitalach i kostnicach. Obecne systemy monitorowania danych są statyczne, nasz jest dynamiczny - dodaje Post. 

Autorzy programu zapowiadają, że system będzie otwarty dla każdego, ale szczególnie będą go monitorować amerykańskie placówki dyplomatyczne, za których pośrednictwem będzie można alarmować władze poszczególnych krajów. 

Naukowcy twierdzą, że ich metoda analizy danych opiera się na podobnych zasadach, jak ekonomiczne instrumenty badania rozwoju lub "zwijania się" gospodarki. 

To są metody dobrze sprawdzone i przetestowane, po raz pierwszy wykorzystujemy je do monitorowania rozwoju choroby. Model został już jednak wcześniej sprawdzony w zastosowaniach medycznych i wiemy, że działa - mówi Post. 

Autorzy systemu GASSP twierdzą, że dotychczasowe instrumenty monitorowania pandemii nie zmieniły się w dużym stopniu od 50 lat, koncentrują się na rejestrowaniu nowych przypadków zakażeń i śmierci, a także podsumowywaniu liczby zakażeń i śmierci od początku pandemii. Ich metoda pozwala szybciej zauważać niepokojące trendy i wszczynać alarm, gdy przyspieszenie tempa transmisji wskazuje na pojawienie się nowego ogniska. 

System może mieć istotne znaczenie w krajach rozwijających się, ale i w państwach rozwiniętych powinien choćby pomóc przygotować slużbę zdrowia na nadciągające istotne zwiększenie liczby chorych wymagających hospitalizacji. 

Na przykład Holandia to - względem innych państw - stosunkowo mały kraj i nie ma takiej liczby przypadków zakażeń, jak na przykład Hiszpania, ale widzimy tam obecnie niepokojącą tendencję wzrostu tempa zakażeń, co może doprowadzić do gwałtownego ich przyrostu - mówi Post. 

Prędkość przyrastania liczby przypadków nie mówi wszystkiego, nie wystarczy też monitorować samo przyspieszenie tego przyrostu, istotne jest jeszcze tempo z jakim rośnie samo przyspieszenie. 

Dopiero analiza tych wszystkich parametrów daje szansę przewidzenia istotnego pogorszenia sytuacji epidemicznej. 

System wykorzystuje przy tym zaawansowane metody statystyczne do korygowania niekompletnych danych, co pozwala lepiej ocenić zasięg epidemii. 

Opracowanie: