Na kary od prawie dwóch do 10,5 lat więzienia, skazał krakowski sąd, członków gangu złodziei obrazów. Najwyższy wyrok sąd wymierzył Hubertowi B., który kierował grupą. Kluczowe dla sprawy były zeznania skruszonego członka gangu.

W Krakowie zakończył się proces jednego z największych gangów specjalizujących się w kradzieżach cennych obrazów. 9-osobowy gang kilkadziesiąt razy włamywał się do prywatnych mieszkań i firm w całej Małopolsce. Wartość skradzionych przedmiotów sięgnęła miliona złotych. Zdaniem sądu była to bardzo dobrze zorganizowana grupa przestępcza działająca według ściśle określonego schematu. Świadczy o tym używanie pseudonimów: "Młody Krawat", "Franki", "Master", "Misiek", sposób wejścia do grupy: potrzebna była rekomendacja kogoś ze świata przestępczego oraz określona forma kontaktowania się.

Na ławie oskarżonych zasiadło 9 młodych mężczyzn, którym prokuratura zarzuciła dokonanie w okresie od lipca 1996 roku do maja 1998 roku 72 włamań. Skradli oni biżuterię, sprzęt RTV i kilkanaście cennych obrazów, w tym Jerzego i Wojciecha Kossaków, Chełmońskiego i Axentowicza.W wyniku ich działalności pokrzywdzonych zostało 99 osób i instytucji. Łączną wartość skradzionych przedmiotów oszacowano na ponad 911 tysięcy złotych.

Przywódcą grupy był - zdaniem sądu - Hubert B., który organizował jej działania, usiłował rozszerzyć działalność poprzez próbę handlu narkotykami i usiłowanie założenia agencji towarzyskiej. Założył także agencję pośrednictwa w handlu nieruchomościami "Hubertus", by legalizować pieniądze.

Oprócz niego za kratki trafią jego wspólnicy. 8 oskarżonych skazano na kary od 8 lat pozbawienia wolności do 20 miesięcy w zawieszeniu na 5 lat.

Głównym dowodem w sprawie były zeznania pierwszego w Małopolsce świadka koronnego. Uczestnik niektórych włamań Andrzej B. zgodził się za cenę uniknięcia odpowiedzialności karnej zeznawać przeciwko kolegom. W trakcie składania przez niego zeznań budynek sądu był specjalnie chroniony, a okoliczna ulica została zamknięta. Sąd zaznaczył, że zeznania świadka koronnego były wpełni wiarygodne. "Elementy tych zeznań opisujące grupę, sposób włamania - tego świadek mógł się dowiedzieć tylko będąc bezpośrednio na włamaniu."

W wyroku sąd zobowiązał Huberta B. oraz kilku innych oskarżonych do częściowego wyrównania wyrządzonej w trzech przypadkach szkody na kwotę 140 tysięcy złotych. Jednocześnie sąd uznał, że grupa Huberta B. nie specjalizowała się wyłącznie w kradzieży obrazów.

W uzasadnieniu wyroku sąd wypowiedział się także o instytucji świadka koronnego. Zdaniem sądu, jest to instytucja potrzebna, przyczynia się bowiem do rozbicia grup przestępczych w sytuacji, gdy nie ma innych dowodów. Wyrok jest nieprawomocny. Obrońcy już zapowiedzieli złożenie apelacji.

Wysłuchaj relacji z krakowskiego sądu reportera radia RMF FM Marka Balawajdra:

00:30