138 filmów z 46 krajów wybranych z 4800 zgłoszonych, w tym 77 pełnometrażowych, pośród których 23 filmy to premiery światowe. To w programie Warszawskiego Festiwalu Filmowego. "Niewiele festiwali na świecie ma aż tyle premier" - mówi w RMF FM dyrektor WFF. Stefan Laudyn podkreśla, że na warszawskim festiwalu także młodzi ludzie znajdą coś dla siebie.

Program tego festiwalu to jest taka wielka piguła informacji i piguła sztuki filmowej. (...) Mamy w zespole selekcyjnym weteranów, ale mamy też osoby dwudziestoparoletnie. To jest jakaś wypadkowa naszych gustów - mówi w RMF FM Laudyn.

Tegoroczna 39. edycja zacznie się w piątek 6 października i potrwa do niedzieli 15 października. Festiwalowe projekcje będą w dwóch kinach: Atlantic i Multikino Złote Tarasy. Jest sześć sekcji konkursowych i cztery pozakonkursowe. W konkursie głównym o główną nagrodę walczyć będzie 15 filmów.

Festiwal otworzą "Uśmiech losu" w reżyserii Andrzeja Jakimowskiego, zrealizowany w koprodukcji polsko-irlandzko-greckiej oraz ukraińsko-polski film krótkometrażowy "Murale" w reżyserii Alexa Topallera i Daniela Shapiro. A na finał widzowie zobaczą film dokumentalny "Niezwyciężony" w reżyserii Karima Amera, trzymający w napięciu dokument będący kroniką niezwykłej podróży do Ukrainy, która stanęła do walki z potęgą Rosji podczas inwazji w lutym 2022 roku. Karim Amer, MikeLerner i Odessa Rae, uznani twórcy nagrodzonego Oscarem filmu "Nawalny" oraz nominowanych do Oscara filmów "The Square" i "Hell and Back Again", wprowadzają widzów za kulisy wydarzeń z kluczowymi postaciami ukraińskiego rządu.

Bohaterem sekcji "Polska klasyka" jest w tym roku Jerzy Skolimowski. Będzie można zobaczyć jego cztery wczesne filmy - to kopie po rekonstrukcji cyfrowej. A w Konkursie Crème de la Crème znalazł się zeszłoroczny film Skolimowskiego "IO", nagrodzony w Cannes i nominowany do Oscara. 

WFF jest jednym z niewielu festiwali filmowych na świecie, które w latach pandemii odbyły się w formule tradycyjnej, czyli w kinach, z widzami i gośćmi ze świata. Jesteśmy z tego dumni - mówi Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego. 

Chodzenie do kina ma ponad stuletnią tradycję. Jest uczestnictwem w spektaklu, w towarzystwie innych ludzi, jest współodczuwaniem. Festiwal daje do tego unikalną możliwość oglądania filmów premierowo oraz pozwala na bezpośredni kontakt z ich twórcami. Jest dla mnie powodem do dumy, że reżyserzy i producenci z całego świata zawierzają nam swoje filmy, chcąc właśnie w Warszawie mieć premierę światową, międzynarodową czy europejską swojego filmu - dodaje Laudyn.