Pięć ognisk na Rynku Głównym w Krakowie zapalił w niedzielę artysta Jerzy Bereś podczas swojej "Manifestacji Romantycznej". Była to kontynuacja jego programu sprzed 19 lat.

Na płycie rynku zapłonęły ogniska Nadziei, Wolności, Godności, Miłości i Prawdy. Artysta jeździł po płycie rynku swoim Wózkiem Romantycznym, wypożyczonym z Muzeum Narodowego. Na wózku przymocował pięć wiązek drewienek. Osobne miejsce na drewnianej konstrukcji wózka miały zapałki i gazeta na podpałkę. Artysta podpalał kolejne ogniska gazetą i podpisywał je białą farbą. Pierwsze ognisko - Wolności - zapłonęło jeszcze przy świetle dziennym, w pobliżu pompy, przy której w 1980 roku podpalił się Władysław Badylak protestując przeciwko zatajaniu sprawy Katynia. W czasie podpalania kolejnych ognisk (m.in. w okolicy miejsca przysięgi Kościuszki, Hołdu Pruskiego) zapadł już zmierzch. Wokół ognisk gromadzili się obserwatorzy manifestacji i przypadkowi przechodnie. Do wypalenia drewienek czekali przy nich strażacy z gaśnicą.

Niedzielna "Manifestacja Romantyczna" była powtórzeniem manifestacji z 1981 roku, której pomysł narodził się jeszcze w 1975 roku. Wtedy artysta zapowiadał, że jego manifestacje będą się odbywały co roku. Wprowadzony trzy tygodnie później stan wojenny pokrzyżował te plany. Zdaniem Jerzego Beresia, fakt, iż zmieniła się rzeczywistość, w której obecnie przeprowadza swoją akcję, nie ma znaczenia dla kształtu jego manifestacji, ponieważ od początku zakładał, iż będzie miała charakter uniwersalny i ponadczasowy.

08:10