Film o pogrążonym w depresji papieżu, który musi korzystać z usług psychoanalityka, zobaczą dziś widzowie na Festiwalu w Cannes. Jedną z głównych ról w "Habemus Papam - mamy papieża" zagrał Jerzy Stuhr. Tragikomedia w reżyserii Nanniego Morettiego - nazywanego włoskim Woodym Allenem - może wzbudzić kontrowersje.

Film rozpoczynają archiwalne zdjęcia z pogrzebu Jana Pawła II na placu św. Piotra. Zaraz potem jednak rozpoczyna się fikcja - nowo wybrany, załamany psychicznie papież ucieka. Zebrani na konklawe kardynałowie dostają zakaz opuszczenia Watykanu. Zabijają czas, grając w karty i w siatkówkę.

Z pozoru obrazoburczy film został jednak nakręcony z taktem, jest jednocześnie śmieszny i wzruszający. Tak przynajmniej twierdzą recenzenci we Włoszech, gdzie film jest już w kinach i gdzie został bardzo pozytywnie przyjęty przez publiczność.

Moretti zdobył już Złotą Palmę w Cannes dziesięć lat temu, kiedy zaprezentował tam "Pokój syna". W tym roku znowu startuje w festiwalowym konkursie.

Zobacz zwiastun filmu