We wrocławskim teatrze muzycznym już za cztery dni premiera West Side Story - jednego z najsłynniejszych musicali świata. Współczesna wersja szekspirowskiego Romea i Julii. Tragiczna historia czystej, młodzieńczej miłości osadzona w realiach przedmieść Nowego Jorku końca lat 50-tych. Zamiast włoskich rodów walczą ze sobą młodzieżowe bandy z dzielnic emigranckich. Dwoje młodych ludzi (Polak i Portorykanka) wmieszanych zostaje w porachunki gangów, które prowadzą do tragedii. To historia o nietolerancji, braku porozumienia i strachu przed tym co obce. Legendarna, orkiestrowa muzyka Leonarda Bernsteina z wieloma światowymi hitami (A-me-ri-ca! Marija, Tonight), kostiumy i scenografia przywołująca koniec lat 50–tych, niesamowita aura zachodnich, niebezpiecznych dzielnic Nowego Jorku tworzą barwne, dynamiczne widowisko. Realistyczne sceny walk przygotowane zostały pod okiem zawodowych kaskaderów - Sylwestra Zawadzkiego (dubler Liama Neesona m.in. w „Gwiezdnych wojnach” ,„Rob Roy’u”, „Nędznikach i „Liście Schindlera”) oraz Macieja Maciejewskiego.

Oryginalne przedstawienie, w prapremierowym kształcie scenicznym z 1957 r., odniosło olbrzymi sukces kasowy. W największym stopniu zadecydowała o tym genialna choreografia Jerome'a Robbinsa – oryginalna, nowa, twórcza, na której wzorowali się później przez dziesięciolecia choreografowie całego świata. Rozpoczęło nowy etap w historii musicalu i utorowało drogę dla takich tytułów jak Hair czy Jesus Christ Superstar. W latach 1957 – 1958 West Side Story wystawiono na Broadwayu aż 734 razy!

Do ogromnej popularności West Side Story przyczyniła się także filmowa wersja musicalu (1961r.) z Natalie Wood w roli Marii. Film uzyskał 11 nominacji do Oskara i zdobył aż 10 statuetek, m.in. za reżyserię, najlepszy film roku oraz muzykę w musicalu. Uchodzi za dzieło, od którego zaczyna się historia nowoczesnego musicalu. Po raz pierwszy zerwano tu z rewiową beztroską i kompletnie odrealnioną konwencją klasyków z Fredem Astairem i Ginger Rogers.