Film "Kwartet", kinowy koncert gry aktorskiej, 12 kwietnia wchodzi na polskie ekrany. To debiut reżyserski oscarowego aktora Dustina Hoffmana, znanego z ról w "Absolwencie", "Rain Manie" czy "Tootsie". Hoffman debiutuje jako reżyser w wieku 76 lat.

Dustin Hoffman postanowił nakręcić film o przyzwyczajonych do sławy, błysków fleszy artystach, którzy muszą nauczyć się żyć w luksusowym domu starców. Żartował, że mimo swojego wieku był jednym z najmłodszych na planie. W filmie widzimy ludzi, którzy mają po 70, 80 czy 90 lat i nie mieli operacji plastycznych - mówi Hoffman. Chciałem to pokazać na ekranie, to piękno starzenia się. Można zobaczyć co robi z tobą życie, jak odciska się w ludziach - dodaje aktor i reżyser.

"Kwartet" to przewrotna komedia o życiu i miłości. Prawdziwy popis gry aktorskiej w wykonaniu gwiazdorskiej obsady: laureatki dwóch Oscarów Maggie Smith, jednego z najsłynniejszych brytyjskich komików Billy'ego Connolly'ego, nominowanej do nagrody Akademii Pauline Collins i dwukrotnie nominowanego do Oscara Toma Courtenaya. To będzie niepowtarzalny koncert, w którym światowej sławy kwartet wokalny znów zaśpiewa razem. Na scenie spotkają się Jean - ekscentryczna diva, jej pierwszy mąż - Reggie, lubieżny Wilfred oraz roztrzepana Cissy, przedmiot pożądania Wilfreda.

W roku 1999 Ronald Harwood napisał sztukę teatralną "Kwartet". Tekst został wystawiony przez Yvonne Arnaud Theatre w Guildford. Opowieść o sztuce, ulotnej naturze życia i pasji, jaką jest muzyka, zachwyciła publiczność i zainteresowała Toma Courtenaya, aktora i wieloletniego przyjaciela Harwooda. Przeczytałem scenariusz w samolocie - wspomina Hoffman - Kiedy skończyłem, moja żona spojrzała mi w oczy i zapytała, dlaczego płaczę. Zwykle jestem bardzo krytyczny wobec scenariuszy filmowych, takie sytuacje mi się nie zdarzają. "Musisz to przeczytać" - powiedziałem. "Kwartet" to opowieść o ludziach, którzy są w jesieni swojego życia i wciąż mają wiele do zrobienia.