"W tym roku planujemy stworzyć coś z Curly Heads, w międzyczasie będę pracował nad drugim materiałem solowym. Będzie ekstra i będzie muzycznie" - zapowiada w rozmowie z Radiofonią Dawid Podsiadło. Jego płyta "Comfort and Happiness" pokryła się dwukrotnie platyną; jest jednym z największych sukcesów fonograficznych ostatnich miesięcy.

Fryzura - to efekt przypadku czy może rezultat wielu godzin przed lustrem?

Cytat

Włosy - to chyba jedyna rzecz na moim ciele, na którą zwracam uwagę

Dużo czasu spędzam poprawiając włosy. Okazuje się jednak, że nie ma to większego znaczenia dla ludzi w moim otoczeniu, bo uważają, że cały czas wyglądam tak samo. Ja jednak widzę wielką różnicę za każdym razem, kiedy je poprawiam. Akurat włosy, to chyba jedyna rzecz na moim ciele, na którą zwracam uwagę.

Nad śpiewem równie dużo pracujesz?

Śpiewać uczyłem się od jedenastego bądź dwunastego roku życia. W szkole muzycznej dopiero od szesnastego. Przez cztery lata śpiewałem w chórze, co przyczyniło się do tego, że nauczyłem się śpiewać czyściej.

Ale ewoluował także twój głos?

Oczywiście. Pamiętam, jak z okazji przekroczenia 50 tys. fanów na Facebooku opublikowałem nagranie, na którym śpiewałem utwór "Zakazany Owoc". Miałem na nim trzynaście lat i byłem przed mutacją. To było straszne. Ale chciałem się tym podzielić, by pokazać, że jeśli masz trzynaście lat i nie umiesz śpiewać, to i tak jest dla ciebie nadzieja. Można powiedzieć, że jeśli ładnie śpiewasz przed mutacją, to po mutacji będziesz śpiewał gorzej. A jeśli śpiewasz brzydko, to przeciwnie.

Często piszesz na Facebooku, wpisy są spontaniczne?

Cytat

Mam taką zasadę, żeby nie myśleć za dużo nad tym, co mówię lub piszę

Tak, idę na spontan. Raczej mam taką zasadę, żeby nie myśleć za dużo nad tym, co mówię lub piszę. Chcę, żeby moje wpisy lub wypowiedzi na koncertach, były esencją tego, co w danym momencie mam w mózgu albo właśnie czego nie mam. Bardziej stawiam na naturalność i na to, by nie tworzyć fałszywego wizerunku. Mimo tego zawsze staram się przedstawiać moje myśli w zabawny sposób.

A jak powstają teksty do piosenek?

Różnie. Najczęściej mam gotową melodię i wtedy zaczynam pisać. Odpalam próbkę utworu i śpiewam "losowym angielskim", czyli czymś, co brzmi jak język angielski, ale nim nie jest. Czasami podczas takiego jam session pojawi się jakieś sensowne zdanie, a wtedy, na jego podstawie, buduję cały tekst. Jeśli takiego zdania nie ma, to myślę nad tytułem i pracę obudowuję wokół niego. Zdarza się też tak, że mam pomysł, o czym chcę napisać i wtedy jest łatwiej, bo wiem, co chcę przekazać. Ot, takie procesy twórcze.

A tytuły?

Powstają raczej losowo. Niektóre oczywiście mają znaczenie, ale nie zawsze. Z reguły było tak, że przy zapisywaniu sesji nagraniowej musieliśmy nadać jej jakąś nazwę i tak oto powstawały. Na przykład "Elefant" wziął swoją nazwę od poduszki leżącej w studiu, na której znajdował się mały słonik.

Piszesz w języku angielskim. Zamierzasz kiedyś stworzyć coś po polsku?

Pisanie w naszym ojczystym języku jest trudne, ale próbuję. Ostatnio napisałem pierwszy tekst po polsku, z którego jestem w pełni zadowolony, i który prawdopodobnie pojawi się w tym roku w formie piosenki. Reszta była żenująca i raczej nie powinienem się tym dzielić. Kiedyś będę pisał dobre teksty w naszym ojczystym języku.

Cytat

Ostatnio napisałem pierwszy tekst po polsku, z którego jestem w pełni zadowolony, i który prawdopodobnie pojawi się w tym roku w formie piosenki.

Na "Comfort and Happiness" teksty w języku polskim pisała Karolina Kozak, czy miała problemy z przełożeniem Twojej twórczości z anglojęzycznego oryginału na nasz język?

Raczej nie. Choć pamiętam, że były dwie wersje "Trójkątów i Kwadratów". Ta, którą nagrałem na płycie, czyli oficjalna, była pierwsza. Powiedziałem wtedy Karolinie, żeby poprawiła ją, skupiając się bardziej na przetłumaczeniu "S&T". Zrobiła to, a gdy zobaczyłem tekst, poczułem, że to jest właśnie to. Poszliśmy do studia, zaśpiewałem i doszło do mnie, że jednak się myliłem. Wróciliśmy więc do pierwotnej wersji, która przede wszystkim była lepsza melodycznie.

A propos "Trójkątów", dlaczego liczysz do trzynastu?

Nie jestem pewien. Najpierw było liczenie do szesnastu. Po jakimś czasie zdaliśmy sobie sprawę, że jest to taka nijaka liczba. Każdy ma za to jakieś zdanie o trzynastce: Jedni uważają ją za pechową, drudzy za szczęśliwą, a jeszcze inni mają ją gdzieś. Powiedziałem Karolinie, żebyśmy w takim razie policzyli do trzynastu i tak zostało.

Jak podsumujesz rok 2013?

Był wspaniały. Napchany wieloma pięknymi wydarzeniami związanymi z premierą "Comfort And Happiness". Wszystkie koncerty, nagrody, nominacje, wszystko piękne. Na tym nie poprzestaję. W tym roku planujemy stworzyć coś z Curly Heads, w międzyczasie będę pracował nad drugim materiałem solowym. Będzie ekstra i będzie muzycznie!

Rozmawiał Karol Kania - Radiofonia

O Dawidzie Podsiadło czytaj także na RMF On