"Wzywamy Pana do zapłaty za możliwość czytania naszych blogów umieszczonych w Internecie, nawet jeśli Pan faktycznie z tej możliwości nie korzysta" - to fragment listu, który blogerzy napisali do ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. W ten sposób chcą odsłonić absurd opłaty audiowizualnej. Zgodnie z nią od początku 2015 roku wszyscy będą musieli zapłacić nawet 20 złotych miesięcznie za możliwość oglądania telewizji i słuchania radia nadawców publicznych.

Blogerzy twierdzą, że "wszyscy powinni być równi wobec prawa i nikt nie powinien być dyskryminowany". W liście opublikowanym na Wykop.pl czytamy:

Skoro fakt zapewniania przez państwo możliwości odbioru programów nadawców publicznych uzasadnia Pana zdaniem pobieranie opłaty od każdego, kto potencjalnie może z niej skorzystać, to powinien Pan się zgodzić, że zapewnianie przez nas możliwości czytania naszych blogów również uzasadnia pobieranie takiej opłaty. Liczymy więc na to, że zapłaci Pan każdemu z nas po 100 złotych rocznie (na tyle wyceniamy wartość tej usługi) i namówi Pan swoich kolegów z rządu i partii do tego samego.

Pod listem podpisało się 47 autorów blogów. 

Zapłacisz, nawet jak nie skorzystasz?

Przypomnijmy, że opłata audiowizualna ma zastąpić niemal nieściągalny abonament RTV. Ministerstwo kultury ma bowiem szczytny cel: chce w ten sposób dofinansować media publiczne i przywrócić im misyjność.

Powstaje pytanie, co z tymi, którzy nie oglądają TVP ani nie słuchają Polskiego Radia. Opłata audiowizualna będzie naliczana od każdego gospodarstwa domowego, bez konieczności rejestracji odbiorników. Powszechność należności oznacza bowiem, że każdy obywatel będzie zobowiązany do jej wniesienia.

Jak jednak się zapowiada, ustawa ma zwalniać niektóre grupy osób z obowiązku uiszczania opłaty. Ulgi będą dotyczyć emerytów i rencistów w określonym wieku lub w trudnej sytuacji finansowej.