Adam Driver był gościem festiwalu Energa Camerimage w Toruniu, na którym promował film "Ferrari" w reż. Michaela Manna. Artysta odebrał Nagrodę Specjalną dla Aktora i wziął udział w sesji Q&A. Jedno z pytań wyraźnie wytrąciło hollywoodzkiego gwiazdora z równowagi. Efekt? Driver nie gryzł się w język i odpowiedział w wulgarny sposób.

Jeden z uczestników sesji Q&A zapytał, co Driver sądzi o scenach kraks, które pojawiają się w filmie "Ferrari"? Wyglądały dość brutalnie, drastycznie i muszę powiedzieć - tandetnie. Jak myślisz? - zapytał fan. 

To pytanie raczej nie spodobało się artyście, który odpowiedział krótko: Spi***alaj, nie wiem. Następne pytanie. 

Publiczność w odpowiedzi na tę wulgarną ripostę wybuchnęła śmiechem, ale zachowanie aktora spotkało się też z krytyką. Pełne oburzenia komentarze można zaobserwować zwłaszcza w mediach społecznościowych, w których opublikowano nagranie z kontrowersyjnego momentu:

Akcja filmu  "Ferrari" w reżyserii Michaela Manna rozgrywa się w 1957 roku. W tym czasie Enzo Ferrari borykał się z problemami zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Rok wcześniej umarł mu syn, Dino, jego małżeństwo się rozpada, a firmie grozi bankructwo. Szansą na wyjście z tego impasu jest przystąpienie zespołu Ferrari do niezwykle niebezpiecznego wyścigu dookoła Włoch, czyli Mille Miglia. Niestety Alfonso de Portago, hiszpański kierowca Ferrari, w 1957 roku zginął tragicznie podczas tego wyścigu. I po tym wypadku organizatorzy Mille Miglia podjęli decyzję o zawieszeniu tej sportowej imprezy.

Duża część zdjęć do filmu realizowana była we Włoszech w regionie Emilia-Romania. To kolebka Ferrari. 

Film wejdzie do polskich kin jeszcze w tym roku - 29 grudnia.