W wieku 92 lat zmarł demokratyczny senator Robert Byrd z Wirginii Zachodniej- poinformował jego rzecznik Jesse Jacobs. Byrd był najdłużej urzędującym parlamentarzystą w historii USA.

Stan zdrowia senatora pogorszył się po śmierci jego żony Ermy w 2006 roku. Nie zrezygnował jednak z życia politycznego. Będę kontynuował tę pracę, aż to stare ciało odmówi mi posłuszeństwa. Nie oczekujcie, że stanie się to szybko - mówił podczas senackiego wystąpienia w czerwcu 2007 roku. Na obrady Senatu często przyjeżdżał na wózku inwalidzkim.

Robert Byrd, urodził się 20 listopada 1917 roku, wybory do Senatu USA wygrał w 1958 roku i spędził w nim 51 lat. Wcześniej przez sześć kadencji zasiadał w Izbie Reprezentantów. W 1976 roku bezskutecznie starał się o nominację na kandydata Partii Demokratycznej w wyborach prezydenckich.

Byrd nie tylko był najdłużej urzędującym amerykańskim parlamentarzystą, ale także żaden inny senator nie pełnił tylu kierowniczych funkcji. Pod koniec lat 70. i na początku 80. przez sześć lat piastował funkcję przewodniczącego demokratycznej większości w Senacie. Ostatnio był szefem komitetu bezpieczeństwa wewnętrznego w ramach senackiej komisji ds. budżetu.

W karierze politycznej Byrda zdarzały się też ciemne karty. Należał do Ku Klux Klanu, próbował również w 1964 roku zablokować ustawę o prawach obywatelskich.

Senat był jego życiem. Wiedział więcej o nim, niż ktokolwiek żyjący czy nieżyjący. Nie oglądał telewizji. Nie był kibicem sportowym. Oddał swoje życie tej instytucji i swojej rodzinie - wspominał Byrda Bob Dole, były republikański senator ze stanu Kansas.