Kolejna niespokojna noc w Saint Louis w stanie Missouri. Grupy demonstrantów zaatakowały policjantów. Od piątku w mieście trwają protesty przeciwko uniewinnieniu białego byłego policjanta, który w 2011 roku zastrzelił Afroamerykanina.

Jak poinformowała policja, początkowo niedzielny protest miał pokojowy przebieg. Później jednak grupy demonstrantów zaczęły atakować policjantów, wybijać okna i niszczyć witryny sklepowe.

Według lokalnej prasy policja zatrzymała co najmniej siedem osób. W starciach ranny został jeden funkcjonariusz. Ponad 80 osób aresztowano. Niedzielne demonstracje zgromadziły ponad tysiąc osób i były najliczniejszymi w ciągu trzech dni.

Jak podała agencja AP, organizatorzy protestów wskazują, że tylko kilka osób było agresywnych, a przesłanie demonstracji jest pokojowe. Kolejne manifestacje zaplanowane są na poniedziałek. Panujemy nad sytuacją, to jest nasze miasto i będziemy go bronić - powiedział komendant policji w Saint Louis Lawrence O'Toole.

Protesty i zamieszki w Saint Louis trwają od piątku, gdy były funkcjonariusz policji Jason Stockley został oczyszczony z zarzutu zamordowania w 2011 roku Afroamerykanina, 24-letniego Anthony'ego Smitha.

W 2011 roku Stockley i jego partner sądząc, że byli świadkami sprzedaży narkotyków próbowali zablokować wyjazd samochodu Smitha z parkingu restauracji fast-food. Mężczyzna wycofał pojazd i dwukrotnie uderzył w radiowóz, starając się uciec policjantom. Funkcjonariusze - jak sami twierdzili - zauważyli broń palną w samochodzie Smitha.

Stockley siedmiokrotnie strzelił w kierunku samochodu Smitha, gdy ten próbował odjechać. Funkcjonariuszom nie udało się go zatrzymać i rozpoczął się pościg. Po krótkim czasie policjanci zmusili Smitha do zatrzymania auta. Stockley zastrzelił podejrzanego podchodząc do jego samochodu. W aucie Smitha, który okazał się dilerem narkotyków, znaleziono broń palną.

(mpw)