Nie dopuścimy do aresztowania Ahmeda Zakajewa. Własną piersią będziemy bronić w naszym kraju szefa emigracyjnego rządu Czeczenii - zapowiedział współorganizator jutrzejszego kongresu Czeczenów w Pułtusku Adam Borowski. Jak ujawnił reporter RMF FM, prokuratura wydała nakaz poszukiwań i zatrzymania Zakajewa.

Jak dotąd Zakajew nie odwołał swojego przyjazdu. Organizatorzy Światowego Kongresu Narodu Czeczeńskiego liczą na to, że szef emigracyjnego rządu Czeczenii tego nie zrobi - się nie przestraszy i przyjedzie.

Adam Borowski w rozmowie z reporterką RMF FM Agnieszką Burzyńską zapowiedział obronę głównego gościa kongresu i zaprotestował przeciwko decyzji polskiej prokuratury. Jak podkreślił, Zakajew był sądzony w Wielkiej Brytanii i tamtejszy sąd nie dopatrzył się żadnej działalności terrorystycznej. Od tamtego czasu bardzo często bywał w Polsce i spotykał się z polskimi politykami. Nigdy nie było żadnych problemów, choć Rosjanie od dawna ścigają go międzynarodowym listem gończym.

Rozmówca dziennikarki RMF FM wskazał również na inny aspekt tej sprawy. Jeśli dojdzie do zatrzymania, to strona polska będzie miała spory dyplomatyczny problem. Jego efektem będzie wrogość Czeczenów i chłód Rosji, bo kolejny jej wniosek - tym razem o ekstradycję - prawdopodobnie zostałby odrzucony, tak jak to było w innych krajach.

Wczoraj ambasador Rosji Aleksander Aleksiejew przypomniał, że dla jego kraju Zakajew jest terrorystą. Dyplomata wyraził również nadzieję, że "państwa przyjacielskie ze zrozumieniem" podejdą do stanowiska Moskwy.